Pov ValerieCiężko mi teraz siedzieć przy stole koło mojego męża. Nadal trudno mi uwierzyć, że Niall wymyślił taki misterny plan by tylko mieć dziecko. Przecież mógł mi to spokojnie powiedzieć, nie oceniałabym go, jeśli bardzo by mu zależało na potomku to można by było skorzystać z jakiejś innej metody. Istnieje in vitro albo jakieś inne leczenie.
A nawet jakby już się upierał przy tym swoim głupim planie to pewnie po jakimś czasie bym się zgodziła, ale nic na siłę.
- Coś się stało? - pyta czym wyrywa mnie z zamyślenia.
- Nie, a dlaczego tak sądzisz?
- Bo cały czas mi się przyglądasz. Mam coś na twarzy?
- Nie, po prostu się zamyśliłam - ciekawe kiedy znowu rozkarze Louis'owi mnie zgwałcić. Inaczej tego nazwać nie mogę, bo, skoro podaję mi narkotyki to, to jest zwyczajny gwałt. - Może za kilka miesięcy sobie wyjedziemy na jakieś dłuższe wakacje na przykład takie dwa miesiące. Podczas tskiego pobytu na pewno bym się odstresowała i zaszła ponownie w ciążę. Co o tym myślisz?
- Jestem zbyt zajęty na taką długą nieobecność - to kłamstwo przychodzi mu tak gładko. Gdybym nie wiedziała, że mnie nie oszukuje to w życiu bym się nie domyśliła.
- Rozumiem.
- Nie przejmuj się jednak, tutaj także dasz radę się zrelaksować. Jutro możesz się wybrać na jakieś dłuższe zakupy albo gdzie tam tylko bedziesz chciała - skoro chce mnie przekupić to znaczy, że niedługo znowu ma zamiar nafaszerować mnie tymi lekami. Kasą chce się pozbyć wyrzutów sumienia.
- Głowa mnie boli, mogę iść do pokoju? - już nie mogę wytrzymać tej jego obłudy.
Ciekawe ile razy zrobił ze mnie idiotkę?
- Dobrze skarbie, ja przyjdę trochę później, bo mam jeszcze sporo do załatwiania - wstaje od stołu i idę na górę. Nie wybieram się jednak do siebie. Idę wprost do pokoju Louisa.
Nie ma go jeszcze, ale siadam na jego łóżku i czekam.
Louis pojawia się dopiero po dwóch godzinach. Zdaję sobie sprawę z tego, że przez ten czas igrałam z ogniem, ale mam już dość życia w tym kłamstwie. Muszę coś zmienić.
- Valerie nie powinno cię tu być - mówi na mój widok.
- Nie potrafię już z nim rozmawiać wiedząc jak on mnie okłamuje, najgorsze jest to, że on w każdej chwili może to zrobić znowu, a ja nawet nie będę miała pojęcia, bo naszprycuje mnie jakimiś narkotykami. Może dramatyzuje, bo ludzie mają większe proboemu, ale ja nie umiem tak żyć. Nie chcę by ktoś aż tak decydował o moim życiu - podnoszę się i podchodzę do Louisa.
- Chcesz bym zaczął działać? Wiedź jednak, że jak zacznę to nie będzie żadnego odwrotu. Jesteś tego całkowicie pewna?
- Tak - odpowiadam i się do niego przytulam.
Po chwili jednak drzwi się gwałtownie otwierają, a ja nie zdąrzam od niego odskoczyć.
- Co wy robicie?
To Niall.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział
CZYTASZ
Powrót strachu
FanfictionPrzez ostatnie półtora roku jestem ciągle w strachu. Uciekam. Robię wszystko żeby on tylko mnie nie znalazł.