Pov ValerieJestem przerażona faktem, że Niall już wie jaki mam numer telefonu. Namierzenie mojej lokalizacji nie będzie stanowić dla niego żadnego problemu. Nawet trochę mnie dziwi, że wysłał mi tę ostrzegającą wiadomość zamiast od razu wysłać na mnie swoich ludzi. Chociaż pewnie chce mnie trochę podręczyć, bo to jest jedno z jego ulubionych zajęć.
Dla bezpieczeństwa jednak wyciągam kartę z telefonu i idę do łazienki. Tam spuszczam ją w toalecie. Wiem jednak, że i tak nie muszę tu zostać. Jutro z samego rana muszę zwolnić się ze swojej pracy i jak najszybciej gdzieś wyjechać. Jeszcze nie wiem gdzie, ale na pewno daleko stąd.
Przez całą noc nawet na chwilę nie zasypiam. Ciągle mam wrażenie, że ktoś wkroczy do mojego mieszkania i zabierze mnie prosto do Nialla. Co jest dla mnie najstraszniejszym koszmarem. Już wolę śmierć od powrotu do mojego męża.
Z samego rana idę do pracy z wypowiedzeniem, które przygotowałam w nocy. Gdy nie mogłam spać to i internecie szukałam także w miejsce, w które mogłabym się przeprowadzić i znalazłam jeszcze mniejsze miasto od tego, które znajduje się jakieś dwieście pięćdziesiąt kilometrów stąd. W małych miastach przeżycie jest na ogół tańsze, więc nie będę musiała się śpieszyć z znalezieniem pracy. Wszystko będę robić powoli i na spokojnie.
Idę do biura Zayna zastanawiając się co mu powiem. Jestem praktycznie pewna, że zaraz zacznie mnie zasypywać masą pytań odnośnie tego czemu tak nagle podjęłam decyzję o zwolnieniu.
Pukam do drzwi i jak słyszę pozwolenie to wchodzę do środka.
- Miło mi cię widzieć z samego rana Valerie - mówi uśmiechnięty. Widocznie ma dobry humor.
Kładę na jego biurku moje wypowiedzenie, a on chwyta kartkę i zaczyna ją czytać. Po chwili jego nastrój ulega zmianie.
- Mogę wiedzieć co cię skłoniło do podjęcia takiej decyzji? Jestem bardzo zadowolony z twojej pracy i sądziłem, że ty także dobrze się tu czujesz. Jeżeli masz tylko jakiś problem to śmiało możesz mi powiedzieć, zrobię wszystko co tylko jest w mojej mocy żeby pomóc ci go rozwiązać - szczerze to nie raz mam ochotę komuś się z tego wyżalić tak by poczuć się lepiej. Niestety nie jest to możliwe.
- Mam pewne kłopoty rodzinne i muszę stąd wyjechać. Nie wiem czy wrócę - wymyślam to na poczekaniu. Oby okazało się skuteczne.
- Mogę zaproponować ci dłuższy urlop, a twoje miejsce zaczeka na ciebie aż rozwiążesz swoje problemy. A ja także oferuję ci swoją pomoc - wstaje ze swojego miejsca i do mnie podchodzi. Łapie mnie za dłonie i zaczyna wpartrywać prosto w oczy. - Oczywiście będzie to pomoc bezinteresowna i niczego nie będę od ciebie oczekiwał - to brzmi pięknie, ale niestety nijak nie ma się do rzeczywistości.
- To niemożliwe - wyrywam swoją dłoń, a następnie opuszczam pomieszczenie.
Zayn może sobie mówić co tylko chce, ale ja i tak wiem jakcy są mężczyźni żadnemu nie można ufać.
Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.
CZYTASZ
Powrót strachu
FanfictionPrzez ostatnie półtora roku jestem ciągle w strachu. Uciekam. Robię wszystko żeby on tylko mnie nie znalazł.