74

869 51 4
                                    


Pov Niall

Czekam na brata i moją niewierną żonę. Wbrew swojemu rozsądkowi wybaczyłem Louis'owi. W końcu to mój brat, a ja sam dobrze wiem jak moja słodka Valerie potrafi zawrócić w głowie. Sam nie wiem czy na tym świecie jest mężczyzn, który zdołałby się jej oprzeć. A jej podły charakter zamiast odpychać to jeszcze bardziej przyciąga.

Doskonale pamiętam ten dzień gdy uświadomiłem sobie, że nie wyobrażam sobie już życia bez niej.

Wspomnienie

- Nigdy nie byłam z nikim lepszym od ciebie - mówi do mnie moja ślicznotka siedząc na mnie okrakiem. Jest bardzo drobna, a jej niewinna buźka nie wskazuje tego, że ten piękny aniołek w łóżku zmienia się w istnego diabła. Jej dwoistość natury cholernie mnie pociąga.

- Masz tylko siedemnaście lat, nie możesz mieć wielkiego doświadczenia - chociaż biorąc pod uwagę dzisiejsze realia to wszystkiego można się spodziewać po obecnych nastolatkach.

A gdy śmiech opuszcza jej usta, to już wiem, że musiało być ich wielu.

Lecz to w ogóle mnie nie interesuje. Dzięki temu nabrała doświadczenia i teraz seks z nią jest po prostu nie ziemski. Nie zamierzam z niej rezygnować.

- Będziemy jednak musieli trochę rzadziej się spotykać. Mój brat ciągle się mnie czepia i już zdążył nastawić matkę przeciwko mnie. Nie podoba mu się nasz związek.

- To może się go pozbędę - proponuję jej. Ona doskonale wie czym się zajmuje nie muszę się z tym kryć, co dużo ułatwia.

- Nawet tak nie żartuj - uśmiech od razu znika z jej twarzy. No może trochę przesadziłem, ale nie wyobrażam sobie, że mógłbym ją stracić. Zbyt wielkim darzę ją uczuciem. - Nawet włos z głowy ma nie spaść ani mojej matce ani bratu. Oboje są nietykalni.

- Oczywiście, będzie jak sobie tylko życzysz.

- No mam nadzieje, bo nigdy bym ci czegoś takiego nie wybaczyła.

Chyba zwariowałem, bo zamierzam spełnić każde życzenie tej pięknej dziewczyny.

Koniec wspomnienia.

Później zaproponowałem jej ślub, a ona z wielką ochotę na to przystała, najwidoczniej uświadomiła sobie, że już lepiej trafić nie może. Istnieje też możliwość, że naprawdę mnie pokochała, ale do tego to jestem raczej sceptycznie nastawiony.

Poza tym Louis wyznał mi, że jak tylko miała mnie dość to dosypywała mi środek nasenny. To akurat wyjaśnia to, że przesypiałem prawie cały dzień i nadal byłem zmęczony. Okazałem się naiwny skoro sam się tego nie domyśliłem.

Ciekawe jak mnie jeszcze oszukiwała?

Czy miała innych kochanków poza moim bratem?

I najważniejsze czy pozostało jej jeszcze jakieś uczucie względem mnie?

Oczywiście nie zabiła mnie choć miała ku temu okazję, i jak znam ją to nie miałaby żadnych, a nawet najmniejszych oporów. Lecz mimo wszystko zostawiła mnie.

Nagle do moich uszu dociera głośny krzyk. Już wiem, że to moja podła żona.

- To ciebie powinnam zabić ty zdrajco! Jesteś dużo gorszy od Nialla! - wrzeszczy, a ja patrzę na jej szamotanie. Niestety jest słabsza od Louisa.

Teraz zabawa się dopiero zaczyna dla słodkiej Valerie.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział.

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz