22

2.2K 89 9
                                    


Pov Valerie

Nie schodze na żaden posiłek. Zamierzam zamianifestować tak swoją złość. Niall'owi tak łatwo nie przejdzie, że przyprowadził kochankę do naszego wspólnego domu. Teraz to jestem na niego bardziej zła niż się go boję.

Niall przychodzi do naszej sypialni o ósmej wieczór. Nie zaszczycam go nawet jednym swoim spojrzeniem, niech wie, że teraz nie będzie wszystko tak samo, bo pewnie sądził, że nie spotkają go za to żadne konsekwencje.

- Źle się czujesz? - nie odpowiadam na to pytanie. Nie kieruje nawet swojego wzroku na niego. To jest zbędne. - Nie zachowuj się jak małe dziecko, nie masz powodu żeby się na mnie obrażać.

Muszę się aż powstrzymać przed prychnięciem. On tego nie lubi.

On nie daje jednak za wygraną i siada obok mnie. Chwyta moją szczękę i kierują j ą tak, że jestem zmuszona na niego spojrzeć. Jest o dziwo bardzo delikatny.

- Wiesz, że nawet mi się podoba ta twoja zazdrość. Oznacza ona, że nie jestem ci taki obojętny jak starałaś mi się to pokazywać. Kochasz mnie - jest uśmiechnięty i wygląda, że ma dobry humor.

- Tak, ale ja nigdy bym się do czegoś takiego jak ty nie posunęła. Skoro już ja ci nie wystarczam to przynajmniej jej tu nie zapraszaj. Możesz mnie ranić na wiele sposobów, ale na coś takiego nie zezwalam... - zatyka mi usta namiętnym pocałunkiem. Nie jest on długi, ale ma w sobie bardzo wiele uczucia. Jest on najlepszy od tych, które dostałam od niego odkąd wróciłam.

- Mówiłem już tobie żebyś nie zaprzątała sobie tym głowy. Ona już nigdy tu nie wróci. Poza tym przysięgam, że żadna nie spała ze mną w tym łóżku. Tylko ty masz prawo tu przebywać - przynajmniej to. Chociaż to miejsce uszanował.

- Cieszy mnie to.

- W takim razie możesz mi się za to odwdzięczyć. Pokaż, że żadna inna nie może się z tobą równać.

I właśnie to mam zamiar zrobić. Raz na zawsze zapomni o tej, którą dziś spotkałam w jego gabinecie.

***
Niall z samego rana gdzieś wyszedł, jak się obudził wyglądał na bardzo zadowolonego, muszę się zacząć stosować do rad Louisa. Nic mnie nie kosztuje żeby być miłą dla mojego męża, a mogę na tym bardzo wiele zyskać.

Ubieram się dziś w czarne spodenki i bluzkę na ramiączka, która podkreśla moją figurę. Niall lubi gdy tak wyglądam, więc sprawie mu tym przyjemność. Na nogi wkładam czarne wysokie szpilki, bo tak mi pasuje. Poza tym nie przeszkadzają mi takie buty, mogłabym w nich chodzić cały czas.

Z chodzę na dół, bo mam ochotę na sok. A z tą nową służącą nie mam zbyt dobrego kontaktu, więc wolę sama sobie przynieść. A jak minie trochę czasu to zajmę się wymianą służby.

W salonie jednak zauważam jakiegoś mężczyznę, to pewnie jeden z współpracowników Nialla. Sam mówił, że ma dziś jakieś spotkanie.

Nagle on się odwraca, a ja zamieram.

- Valerie to ty?

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Powrót strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz