Pov ValerieNigdy nie czułam potrzeby żeby się głodzić. Na szczęście moja przemiana materii bardzo dobrze się ma. Lecz teraz gdy wiem, że Niall oczekuje ode mnie rychłego zajścia w ciążę nie potrafię nic przełknąć, siedzę obok mojego męża i wpatruje się w jakiś punkt.
- Valerie - odzywa się Niall, a ja spoglądam na niego. - Chodź do mnie - odsuwa krzesło, a ja wstaje i siadam mu na kolanach.
Opieram głowę o jego klatkę piersiową i jeszcze bardziej się w niego wtulam.
- Ostatnio martwi mnie twoje zachowanie, mało jesz, rzadko kiedy się odzywasz i ciągle przesiadujesz w naszej sypialni. Stało się coś?
- Nie - kłamie, bo coraz bardziej ciąży mi to, że przeze mnie umarła Emma, że Louis nie zgadza się na zakończenie tego bezsensowego i bardzo niebezpiecznego romansu, a teraz jeszcze mój mąż każe mi jak najszybciej zajść w ciążę i urodzić dziecko.
Cholera, ja mam dopiero dwadzieścia lat i tego jest dla mnie stanowczo za dużo.
- No przecież widzę, z twojego talerza jeszcze nic nie zniknęło co już zaczyna się robić niepokojące biorąc pod uwagę to, że nie zjadłaś śniadania ani obiadu. Kucharka także nie wspominała żebyś o coś prosiła - czyli nawet kucharka donosi mu co jem i piję. Świetnie.
- Jakoś straciłam apetyt.
- A jak ja cię osobiście nakarmię? Muszę przecież dbać o moją śliczną żonę - daje mi szybkiego buziaka, a następnie zaczyna mnie karmić kurczakiem w sosie. Oczywiście teraz jestem zmuszona zjeść.
Do moich uszu docierają głośne dźwięki.
- Co tam się do cholery dzieje? - pyta Niall jakby sam siebie. Wstaje z jego kolana, bo widzę, że on także chce się podnieść. Nie zdąża jednak tego zrobić, bo w jadalni pojawia się jego matka.
- Mógłbyś się nauczyć odbierać telefon, kilka godzin temu dzwoniłam żeby cię poinformować, że przyjeżdżam - matka Nialla czyli Isabelle Horan jak zwykle zaczyna od pretensji, ale nic innego nie można było się po niej spodziewać.
- Musiałem go przypadkowo wyciszyć - jak znam mojego męża to na pewno zrobił to umyślnie żeby tylko nie musicieć rozmowiać ze swoją matką i nie spodziewał się, że ona posunie się do przyjechania tu bez żadnego uprzedzenia.
- Następnym razem dbaj o to - jej wzrok zostaje skierowany na mnie i zaszczyca mnie krótkim i niechętnym mi spojrzeniem. - Dobrze, że nareszcie wróciłaś z tej idiotycznej szkoły. Twoje miejsce jest u boku mojego syna. Musisz wreszcie dać mu dziecko - siadam na swoim wcześniejszym miejscu.
Jeśli teraz będę musiała od ich dwoje słuchać o dziecku to chyba oszlaje.
- Co zrobiłeś w sprawie Emmy? Ona nadal się nie odnalazła - i już nigdy się nie znajdzie.
- Mam już pewne poszlaki i Emma niedługo wróci do nas - komunikuje Niall.
Cholera, a jak on naprawdę coś wie?
Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.
CZYTASZ
Powrót strachu
FanfictionPrzez ostatnie półtora roku jestem ciągle w strachu. Uciekam. Robię wszystko żeby on tylko mnie nie znalazł.