2.01.2020 r.
Wstałam dość późno. Gdzieś tak o godzinie dziesiątej. I jestem na siebie o to zła, bo miałam w planach wstać o godzinie ósmej. Aby zjeść śniadanie musiałam najpierw iść do sklepu. Wydałam w sumie 25 zł za pieczywo (dwie bułki) i warzywa... No i woda gazowana ale ona była po 2 zł. Warzywa strasznie drogie... Nic dziwnego że ludzie jedzą syf.
O czternastej wyszłam z domu na spacer, a o piętnastej udało mi się wyciągnąć K. na spacer. O piętnastej czterdzieści zaczął pisać H. gdzie jesteśmy, bo w sumie jednak chciał iść z nami. Kiedy K. wychodziła z domu on upierał się że jest zimno i nie chce iść. Faceci. A podobno to kobiety są niezdecydowane... Spotkaliśmy się w Słonym. Ja wzięłam herbatkę, dzielnie trzymając się postanowienia o niejedzeniu słodyczy. H złamał postanowienie upierając się że lody to nie są słodycze. A K wsypała sobie dwie saszetki cukru do herbatki. 🙈 Dwie i to do owocowej. Toż to zbrodnia. Chociaż bardziej mnie przerażają ludzie, którzy słodzą herbaty zielone.
Praktycznie cały dzień z książką. Jutro lub w sobotę ją skończę. Nie da się od niej oderwać. Na tę chwilę 9/10
🦋
Bilans:
12:00 Posiłek I18:00 Posiłek II
Barszcz biały z klopsikami i kaszą gryczaną oraz jajkiem (2szt). Na deser mandarynka.
Cele
Cele:
🍎 porcja owoców:😊
🥦 porcja warzyw:😊
🍬 Bez słodyczy: 😊
🍴 Odstępy między posiłkami:😊
👣 7,5 tysiące krokówDziś z kroków jestem zadowolona. Jutro postaram się wstać wcześniej, tak aby były 3 posiłki.
🦋
Pytanie na dziś:
Jak często jesz warzywa?Mi od dwóch dni udaje się jeść codziennie.
Aśka
CZYTASZ
Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii.
Non-FictionRok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.