228: Męczący weekend

60 16 39
                                    

Niedziela, 9.08.2020

Topię się. Jest za gorąco na cokolwiek.

Połowy planów nie zrealizowałam. Nie chciało mi się i dużo siedziałam przy ekranie. Na szczęście połowa z tego to pisanie do projektu z ciekawostkami dietetycznymi. Udało mi się napisać dwa rozdziały z czego jestem dumna. Jestem też zmęczona, bo to okazuje się wyczerpujące. xD Dosłownie wysysa siły. Czaicie jeszcze 21 poniedziałków i koniec roku. 21! Jeszcze dwa rozdziały zostały do napisania. Plus trzy na specjały (święta i inne). Później przerwa i oficjalnie dla czytelników dzienniczka informacja, że od marca lub kwietnia ruszy druga część bo w jednej tylu informacji zamknąć się nie da.

Zrobiłam ciasto, chociaż totalnie mi się nie chciało.

Moja mama w sobotę wysłała mnie po frytki do sklepu i oznajmiła, że w niedzielę będą frytki z pieca i kurczak. Ale wróćmy do pomysłu na obiad. Najpierw mnie pyta co chcę na obiad to mówię: KRUPNIK. Matka nagle mówi nie, bo upał, ciepła zupa na obiad w takie upały jest łee. No to nierób nic.

Asiunia (już mnie trafia szlak na zdrobnienie imienia), a masz ulotkę z pizzerni? Ile kosztuje ta pizza. / Podaje ceny. Mówię, że ja mogę zapłacić za siebie, brat za siebie i oni za siebie i już. Jak się każdy złoży to nie będzie drogo. / Godzinę później matka stwierdza, że jednak nie bo szkoda pieniędzy, kup frytki takie co w piecu można zrobić. (ja wolę kupować, bo ona kupuje z olejem palmowym i nie ogarnia czemu ją krytykuję). No więc kupiłam te frytki. Rano wyszłam na siłownię, wracam do domu głodna (bo na śniadanie zjadłam 3 kromki chleba, ale węgle z małą ilością białka jednak słabo mnie sycą) i pytam na którą ten obiad. Czy może być na 13? / A która jest? / Za pięć jedenasta. / To zaraz wstawię te składniki na zupę i akurat na 13 będzie. / jaką zupę? frytki miały być. / Co ja nic nie wiem, przecież krupnik miał być.  /

Ta kobieta mnie przeraża. Wczoraj specjalnie wyszłam na ten skwar, żeby kupić te głupie frytki tylko po to, żeby ona zrobiła zupę...

Dużo poczytałam. Powoli kończę "Nie odpisuj" - Marcel Moss / Zwykle nie wciągają mnie polskie kryminały / thrillety ale ten daje radę. Nie jest perfekt, ale przyjemnie się czyta. Myślę, że w przyszłości sięgnę po jego inne książki.

Masz to we krwi leże w kącie - ciężko się czyta. Muszę być bardzo trzeźwa umysłowo żeby zrozumieć co czytam. xD

Od nowego roku zamierzam zrobić porządek na moim profilu. niech tu jakoś ładniej wygląda, bo jest dramat, a ja nie bardzo mam pomysł jak to zmienić.

W tym tygodniu dostałam z dwa follow i cztery unfollow. :D REKORD. Pytanko do Was daliście kiedyś komuś unfollow? Ja z dwa razy, bo osoby nie były aktywne już na koncie i nie pisały dalszych części opowieści i raz bo klękłam na telefonie obserwuj przez przypadek.

Jurto poniedziałek i znowu praca :/

Temat na jutro: Nowa ja! Czyli początki w odchudzaniu.

Widzimy się jutro o 19:00 pod PROJEKTEM.

Miłego wieczoru i poniedziałku perełki. :*

Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz