Środa, 11 marca 2020r.
Byłam na siłowni i dramat. O połowę mniej ludzi niż zwykle. Ludzie serio popadają w paranoję. Panie nie chciały ode mnie karty tak jak zawsze. Wcześniej brały kartę wstępu i dawały w zamian kluczyk.
Teraz tylko spojrzała z daleka i pokazała koszyk z kolczykami do szatni.Byłam też w sklepie...
Ludzie pączkami wynosiło papier toaletowy i ręczniki papierowe.
Na spożywce brak makaronu, kasz i ryżu.Czuję się z tym dziwnie. Na siłownie chyba przez te dwa tygodnie chodzić nie będę. Masakra.
Rozumiem zamknięcie szkół, bibliotek, muzeów, kin i basenów. Środki ostrożności, by nie było zgromadzeń. Tyle że młodzież szkolna oraz studenci zaczną wychodzić do galerii czy na miasto i dupa z tego będzie. Powinni też wtedy zamknąć galerie i kawiarnie a nawet restauracje.
BILANS:
Śniadanie:
3 wafle ryżowe z masłem orzechowym, kiwi.Obiad:
KrupnikKolacja:
Rogal z masłem i szynkąPytanie na dziś:
Czy u was sklepy też świecą pustkami?
CZYTASZ
Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii.
Non-FictionRok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.