226: Zjazd rodzinki

47 12 34
                                    

1.08.2020r

Przyjechała rodzina z Katowic... Nie przepadam za nimi. I starannie unikam kontaktu. Wujek jest zbyt dziwny i jakiś taki religijny...
Zostaną tu do piątku. Więc ja na ten czas muszę poszukać sobie zajęć poza domem. No i zapowiada się wieczorna walka o łazienkę.

Sfajczyłam się na plaży. Ludzie wieczorem wytykali mnie swoimi paluchami i coś szeptali. Ja wiem że mam celulit i wiem, że opaliłam się na czerwono. Tylko nie ogarniam czemu na ustach ludzi to taki ciekawy temat. 

2.08.2020

Od momentu wstania (godzina dziewiąta) do obiadu (godzina piętnasta) przeleżałam na łóżku. Z telefonem w ręku. A to yt, a to ig, a to szukanie tematów do "projektu".  Poczytałam też książkę.
Wyszłam na spacer – zrobiłam 10 tysięcy kroków.

Wróciłam do domu i zaproponowali mi lampkę szampana. Nalali pełną więc wylałam połowę do zlewu. Druga  połowa stoi, bo nie jest dobra.

Nowy miesiąc, nowe cele:

× znaleźć sposób aby jeść mniej słodyczy (stare nie działały).

× chodzić wcześniej spać (przed 22 być w łóżku).

× ograniczyć korzystanie z telefonu (nie korzystać godziny przed snem – od 21:00 zostawić gdzieś z tyłu)

× znaleźć sposób aby polubić jedzenie warzyw.

× zrobić kontrolne badania: glukozy, insuliny, tsh, ft3 i ft4.

× nie wydawać pieniędzy na głupoty i niepotrzebne rzeczy.

I jutro poniedziałek. Kto się cieszy?

Ja mam dylemat. Z jednej strony nie chcę iść do pracy, a z drugiej ruszy projekt z ciekawostkami dietetycznymi.

Macie jakieś plany na jutro?

U mnie praca, spacer, oddać książkę do biblioteki, poczytać.

Miłego wieczoru / nocy i dnia.

Dobranoc.

Aśka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Aśka.

Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz