1.08.2020r
Przyjechała rodzina z Katowic... Nie przepadam za nimi. I starannie unikam kontaktu. Wujek jest zbyt dziwny i jakiś taki religijny...
Zostaną tu do piątku. Więc ja na ten czas muszę poszukać sobie zajęć poza domem. No i zapowiada się wieczorna walka o łazienkę.Sfajczyłam się na plaży. Ludzie wieczorem wytykali mnie swoimi paluchami i coś szeptali. Ja wiem że mam celulit i wiem, że opaliłam się na czerwono. Tylko nie ogarniam czemu na ustach ludzi to taki ciekawy temat.
2.08.2020
Od momentu wstania (godzina dziewiąta) do obiadu (godzina piętnasta) przeleżałam na łóżku. Z telefonem w ręku. A to yt, a to ig, a to szukanie tematów do "projektu". Poczytałam też książkę.
Wyszłam na spacer – zrobiłam 10 tysięcy kroków.Wróciłam do domu i zaproponowali mi lampkę szampana. Nalali pełną więc wylałam połowę do zlewu. Druga połowa stoi, bo nie jest dobra.
Nowy miesiąc, nowe cele:
× znaleźć sposób aby jeść mniej słodyczy (stare nie działały).
× chodzić wcześniej spać (przed 22 być w łóżku).
× ograniczyć korzystanie z telefonu (nie korzystać godziny przed snem – od 21:00 zostawić gdzieś z tyłu)
× znaleźć sposób aby polubić jedzenie warzyw.
× zrobić kontrolne badania: glukozy, insuliny, tsh, ft3 i ft4.
× nie wydawać pieniędzy na głupoty i niepotrzebne rzeczy.
I jutro poniedziałek. Kto się cieszy?
Ja mam dylemat. Z jednej strony nie chcę iść do pracy, a z drugiej ruszy projekt z ciekawostkami dietetycznymi.
Macie jakieś plany na jutro?
U mnie praca, spacer, oddać książkę do biblioteki, poczytać.
Miłego wieczoru / nocy i dnia.
Dobranoc.
Aśka.
CZYTASZ
Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii.
Non-fictieRok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.