3 maja 2020 r.
Czas rozpędził się na dobre. Mamy już maj. Koniec "majówki" Ale ja jakoś nie odczułam tego długiego weekendu. Tak jakby wcale go nie było.
Z poniedziałku na wtorek miałam chory sen. Dosłownie powalony. śniło mi się, że byłam głodna i do garnka z wrzącą wodą włożyłam kaczkę albo gęś. Nie wiem dokładnie. Generalnie włożyłam ją żywą. Po jakimś czasie wyjęłam ją również żywą i na pytanie czemu ona żyje usłyszałam w odpowiedzi "bo nie oskubałaś z piór" xD Czasami naprawdę nie ogarniam swoich snów.
Materiał do maseczek wyrzuciłam. nie wyszła ani jedna. Ja i szycie to fatalny pomysł.
W końcu przeczytałam "Psychologia odżywiania się" - Jane Ogden. Moja ocena to 6/10.
To był też tydzień serialowy. Kolejne seriale do polecenia to:
1. The OA - dwa sezony i po zakończeniu zastanawiam się czy nie będzie trzeciego.
2. The Sinner - pierwszy sezon, drugi zamierzam obejrzeć w przyszłym tygodniu.
W środę mój tata obchodził urodziny, i była zamawiana pizza. Oczywiście jak zwykle to ja musiałam dzwonić, bo jakby inaczej. Musiałam też z osiem razy przeczytać mamie co zamawiamy, bo przecież raz jej nie wystarczy. "To jakie w końcu mamy te pizze? Srakie! Nosz szlak mnie przy niej trafia. Natomiast w czwartek złożyłam się z B. na pół kilo lodów ze Słonego <3 Zeszło w dwa. Wyszło 6 porcji.
Niestety ale autobusy się zapełniają. Niby może być 20 osób - czyli 20 miejsc siedzących. No i 20 osób siedzi a drugie tyle stoi. Nie ma zachowanej odległości. Jeszcze teraz otworzyli galerie... Czarno to widzę. I do tego maseczka. Udusić się idzie w tym autobusie.
Raczej będzie brak podsumowania miesiąca. Nie ma czego. I brak planów. Nie potrafię ich realizować w domu, kiedy non stop mnie odciągają, czegoś chcą lub włażą do pokoju. Mam dość tego domu.
Coś czuję, że ten rok zleci błyskawicznie.
Miłej niedzieli.
CZYTASZ
Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii.
NonfiksiRok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.