Czwartek, 12 marca 2020r.
Wkurwia mnie to całe sianie paniki. Może poczytajcie ile osób od stycznia do końca lutego zmarło z powodu samej grypy, ile zmarło na raka, a ile z powodu sepsy. Ile osób zmarło z powodu niewydolności nerek, a ile z powodu problemów z wątroby. Ile osób zmarło z głodu, a ile w wypadkach samochodowych.
Myślę że przy innych statystykach to pikuś. To nie koronawirus jest dużym zagrożeniem tylko panika i nasze niestosowanie się do zaleceń.
W sklepach nie ma: kaszy, ryżu i makaronu. Zaczyna brakować konserw. Brak mleka mięsa i papieru toaletowego. Tylko żeby to później nie trafiło do kosza na śmieci.
Myślę że prędzej z głodu umrę niż przez jakiś tam wirus.
Jak była ptasia grypa i ebola też był taki szum. A dziś już chyba nikt o tym nie pamięta.
BILANS:
Śniadanie: (310)
Owsianka na jogurcie z chin.Obiad: (540)
Naleśniki z jabłkiem i cynamonem i mascarpone.Kolacja: 350
Ziemniaki z sosem i mięsem.Po kolacji: 368
Chipsy paprykowe.1568 o ile dobrze liczę rano jest. Trochę ponad zapotrzebowanie ale to tylko o 100 kalorie za dużo.
Nie wiem czy mam chodzić na siłownie czy sobie darować. Gdybym mogła chodzić moje zapotrzebowanie skoczyło by o 200-300 kalorii a to oznacza więcej smacznego jedzenia. W domu ćwiczyć nie potrafię.
Aśka.
CZYTASZ
Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii.
No FicciónRok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.