10 lipca 2020 r.
1. Przekroiłam bułkę i się nie skaleczyłam.
2. ZJADŁAM SAŁATKĘ wcześniej miałam opory, ale dziś się przemogłam i ją po prostu zjadłam. To sukces jak na osobę, która ma długie zęby do warzyw
Sałatki nie polałam sosem winegret bo się już przemóc nie potrafiłam.🦋🦋🦋
Kupiłam lody 🤪 znowu
Vege orzech, sorbet cytryna i sorbet czekolada (jak gorzka wedla)
Co do wyborów: Idźcie i oddajcie głos na tego którego chcecie żeby reprezentował wasz kraj.
A teraz ponapierdzielam wam tęczą bo mam na to ochotę 🏳️🌈
Udało się nie zmoknąć. Ale pogoda tragiczna. Rano mi było zimno i ubrałam kurtkę... W lipcu... bosz...
Za rok ślub mojej siostry. Nie chcę iść. Nie znoszę rodzinnych imprez. Pomyślałam, że zamiast koperty z kasą dam jej skarbonkę:
400 zł chyba jest spoko nie? Ona i tak mówiła, że nie chce kasy, bo mam w tym samym roku komunię chrześniaczki i chciałam młodej kupić rower to jakieś 2 tysiące (na taki ciut lepszy). Wu-eN stwierdziła, że mogę nawet w kopertę 50 zł wsadzić. No ale tak nie wypada.
Niby wszystko za rok. Tylko czas szybko leci i życie lubi się pierdzielić, więc chajs odkładam już teraz. Do tego mam 200 zł na sukienkę – żal mi kasy.
No i dopiero tysiąc złoty odłożone na komunię Lu.Jutro w planach:
^ siłownia
^ pisanko do projektu
^ zakup spodniA Wy skarby co macie w planach?
Udanego weekendu 😘
CZYTASZ
Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii.
Non-FictionRok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.