16 grudnia 2020 r.
W zasadzie, to uświadomiłam sobie, że nie mam okresu od dłuższego czasu. I ni cholery, nie potrafię przypomnieć sobie, kiedy miałam go ostatni raz. I niby jestem dorosła, dawno powinien się uregulować, a ja powinnam sobie to zapisywać, ale nie czuje potrzeby dbania o to. Wydaje mi się że w tamtym miesiącu okresu nie miałam.
Zakupiłam sobie tabletki glukozowo-fruktozowe z aromatami i barwnikami. Karmelki owocowe? Nie znam poprawnej nazwy, za dzieciaka mówiłam na to – szklaki.
17 grudnia 2020 r.
Teraz zasypiam po północy. To czasem pięć lub cztery godziny snu. Brakuje mi energii. I żałuję że jednak nie wzięłam tej recepty na leki nasenne.
Z rana jestem potwornie zmęczona, po południu 13:30 - 17:00 znudzona, trochę śpiąca, a od 21:00 rozpoczęła mnie energia. Mam dziwny natłok niepotrzebnych myśli, przez co nie mogę zasnąć i tak w kółko. W weekendy odsypiam do godz. 10 czasem 11. Nie chcę już tak.
Wrócił okres. Tyle dobrego.
Nie mam sił nawet pisać wpisu do dziennika.
Dobrej nocy perełki 💙
~Si.
CZYTASZ
Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii.
No FicciónRok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.