20 grudnia 2020 r.
Leniwy dzień. Kupiłam czekoladki do prezentu Wu-eN i sobie wedla mleczną z cynamonem (tak na spróbowanie) ochyda. Smak cynamonu jeszcze spoko, ale ta mleczna czekolada średnia.
Cztery jeszcze 5 dni i będzie po wszystkim. Chociaż ten jeden dzień wolny będzie spoko, to sobie popracuje nad projektem. Chociaż z dwie godzinki, zresztą i tak nie będę miała co robić.
Zakaz przemieszczania się 31 grudnia jest niezgodny z konstytucją. Jak nie wytrzymam w domu, to wyjdę na spacer między blokami się przewietrzyć.
Pod pretekstem psychicznego smutku.Dziś do firmy wpłynęło pismo od klienta, że wypowiada umowę z powodu upadłości. I trochę mi się smutno zrobiło (działalność fitness). Mam nadzieję że moja siłownia nie upadnie :'(
Podobno dwóch właścicieli restauracji się powiesiło z powodu długów (O jednym czytałam, a o drugim słyszałam od znajomego). Mam nadzieję że nie będzie ich więcej po nowym roku. Współczuję tym rodzinom.Dalej zastanawiam się czy ciągnąć, ten dziennik do kwietnia 2021 czy założyć nowy. W sumie epidemia się nie skończyła. Do tego jest nowa mutacja i szlak człowieka może trafić.
Cz. 3 miała mieć nazwę Powrót do normalności. Tylko co to za normalność?
CZYTASZ
Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii.
Não FicçãoRok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.