Rozdział 1

36.1K 616 176
                                    

Jak ja uwielbiam ten kompleks w Polsce. Jest wręcz cudowy. Mam nadzieję, że po weselu, które się tu odbędzie dalej będzie piękny.

Kompleks był duży, bardzo duży. Budynek był dwu pietrowy. Na parterze znajdowała się sala do tańca i sala gdzie goście wesela będę mogli się napić lub zjeść. A wyżej były pokoje. Miał duża stajnie, w której są drogie konie. Po środku wielkiego ogrodu był staw a przy nim altanka. W której wrecz ubustwiam siedzieć.

-Panie Morrone czy przynieść coś panu?-Zapytała jakaś dziewczyna po angielsku uśmiechając się zalotnie

Może w inny dzień kazałbym jej klęknąć aby sprawdzić czy dobrze obciąga. Ale dzisiaj nie miałem na to ochoty.

Zabawne, zawsze znałem swój personel a teraz nie wiem jak ma na imię ta dziewczyna. A zresztą to i tak nie ma znaczenie bo większość czasu spędzam na Sycylii lub w innych częściach Włoch robiąc swoje mafijne interesy.

-Popielnicze i jakąś małą tace albo lusterko

-Dobrze-odeszła nie zadowolona

Po pięciu minutach przyniósła o co prosiłem. Jednak nie odeszła ode mnie.

-Za ile będą państwo młodzi?

-Za jakoś godzinę

Mówiąc to odpieła dwa guziki koszuli. Skoro tak na nią działam wykorzystam to.

-Kto będzie ze strony pana młodego?-klepnąłem swoje kolana dając dziewczynie znać by usiadła

Pan młody ma mi kasę do oddania za narkotyki. Przejechałem dziewczynie palcem po szyi i biuście. Zastanawiałem się jak daleko będę musiał się posunąć by powiedziała coś ważnego, coś co mnie zainteresuje

-Osób o takim samym nazwisku będzie trzy

-A jak sie nazywają?-Delikatnie przygryzłem płatek jej ucha

-Sara. Sara Mil i Aleksandra

-Powiesz mi jak się dowiesz kim one są dla niego. A teraz idź, muszę wykonać kilka połączeń

Szybko z nią poszło. Ucieszyło mnie bo ta dziewczyna do ładnych nie należy. Dziewczyna nie chętnie wstała z moich kolan jednak humor się jej polepszył gdy klepnąłem ją w dupe. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i woreczek z białem proszkiem. Wybrałem numer do jednego z moich ludzi dbających o moje interesy w Polsce

-Dowiedz się wszystkiego na temat Sary Mil i Aleksandry Mil. Raport chce w moim domu we Włoszech

-Tak jest-Momentalnie się rozłączył

Wysypałem zawartość torebki na lusterko i zatykając jedną dziurkę wciagnąłem. Chwilę potem odpaliłem papierosa.

Pod budynek podjechał samochód z którego wysiadł Marek wraz ze swoją małżonka. Ciekawiło mnie czy to jest Aleksandra czy Sara. Sara, ładne imię. Chwilę potem koło niego pojawiła się jeszcze jedna dziewczyna. Spojrzał na mnie, objął je obie ramieniem i udał się do wejścia. Któraś z nich to Sara. Tego jestem pewien. Stać go na to by zrobić wesele w moim kompleksie a nie stać by spłacił dług za dragi? Ciekawe, bardzo ciekawe.

Ale znajdą się pieniądze jak zrealizuje swój plan.

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz