Rozdział 8

17.2K 405 48
                                    

Z braku rzeczy do roboty położyłam się spać. Gdy spowrotem otworzyłam oczy za oknem było widno. Przekreciłam się na bok i zobaczyłam, że na krześle do którego jeszcze wczoraj byłam przywiązana siedział Michele. Miał czarne włosy a w jego brązowych oczach pojawił się błysk. Miał też zarost. Był ubrany tylko w ciemne spodnie materiałowe. Był dobrze zbudowany, na jego brzuchy nie było widać ani grama tłuszczu. Na lewej piersi miał tatuaż. Był bardzo przystojny i nie wiem czy przez całe moje życie widziałam kogoś bardziej przystojniejszego

-Przyniosłem Ci śniadanie

-Nie chcę jeść. Chcę wrócić do Polski do rodziny. Proszę pozwól mi

-Nie. Mogłaś chodzić po domu jednak to, że postanowiłaś uciec przekreśliło tą możliwość

-Michele proszę

-Nie. Zjedz śniadanie

Podniósł się i wyszedł zamykając drzwi na klucz. Zerwałam się z łóżka i pobiegłam w stronę drzwi. Szarpnęłam za klamkę jednak to nic nie dało. Odsunełam się po drzwiach i pozwoliłam by kilka łez spłynęło po moich policzkach. Płacz w tej chwili mi nie pomoże. Podniosłam się i spowrotem usiadłam na łóżku biorąc się za śniadanie. Mój porywacz chyba chce bym przytyła. To co przyniósł na śniadanie ja jem przez tydzień. Na wielkiej tacy były naleśniki, gofry, owsianka i dużo owoców. Zjadłam tylko owsianke i poszłam pod prysznic. Weszłam do łazienki. Oprucz prysznica była tam też wanna. Poszłam do szafy i wzięłam różowa sukienkę, której nigdy nie kupiłam. Udałam się spowrotem do łazienki. Nalałam sobie wody do wanny. Wzięłam długa kąpiel, umyłam włosy. Wysuszyłam je i uczesałam w kucyk. Ubrałam na siebie sukienkę. Opuściłam pomieszczenie

-Don nie będzie zadowolony, że prawie nic nie zjadłaś-na łóżku siedział Carlo

-Nic na to nie poradzę. Dał za dużo jedzenia

-Szef po prostu chce o ciebie zadbać

-Nie chce by o mnie dbał. Sama to potrafię. Chce tylko wrócić do domu

Carlo jest miły jednak to nie zmienia faktu, że nie chce tu być

-Przekażę Donowi by dawał ci mniej jedzenia

-Możesz wziąść jedzenie

Mężczyzna wziął tacę i wyszedł zamykając drzwi. Znowu mnie zamknęli. Gdy miałam osiemnaście lat spotykałam się z takim jednym Robertem. Dużo ćpał a potem był bardzo agresywny. Był też bardzo o mnie zazdrosny. Raz widział jak rozmawiałam z jednym z znajomych. Pobił mnie i zamknął w piwnicy. Później policja go zaaresztowała a ja uciekłam z rodzinnego miasta do Warszawy. Później znalazł mnie w jednym z warszawskich klubów, zaczął szarpać i wtedy poznałam Kubę, stanął w mojej obronie. Zaimponowało mi to do tego stopnia, że umówiłam się z nim kilkanaście razy a potem zakochałam

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz