Rozdział 49

10.7K 290 93
                                    

Emilia wyleciała tydzień temu z Sycylii. Przez ten czas zaprzyjaźniłam się z Jessicą. Znalazłam z nią wspólny język. Jest miłą i pozytywną osobą. Teraz muszę ją znaleść bo chcę z nią porozmawiać. Chyba wykorzystam do tego telefon. Zadzwoniłam do niej.

-Hej. Chciałam z tobą pogadać ale nie mogę cię znaleść. Gdzie jesteś?

-W bibliotece z Michele

-A możesz przyjść do ogrodu bo właśnie o nim chce porozmawiać

-Jasne będę za chwilę

Rozłączyłam się i zostawiłam telefon w sypialni by nie podsłuchiwał i udałam się na miejsce spodkanie.

-Cześć-przytuliliśmy się

-Myślałam ostatnio trochę nad tym co czuje do Michele

-Kochasz go. Widać to w twoim spojrzeniu

-Tak. Kocham go. Myślisz, że powinnam mu o tym powiedzieć?

-Uważam, że tak. Bylibyście śliczną parą

-Tak uważasz?

-Tak. Zaczekaj tutaj, pójdę po niego-podniosła się i udała w stronę domu

Po jakiś pięciu minutach przeszedł Michele

-Witaj słonko

-Hej. Muszę z tobą porozmawiać. Tylko proszę nie przerywaj. Od dłuższego czasu nad tym rozmyslałam i doszłam do wniosku, że muszę Ci to powiedzieć. Mam nadzieję, że czujesz to samo co ja. Kocham cię

-A ja nie. Nie zależy mi na tobie tylko na twoim ciele. Byłaś mi potrzebna tylko ze względu na seks, dlatego ściągałem cię na Sycylię. Nie chcę cię i nigdy nie chciałem. Coś jeszcze czy mogę wracać do swoich interesów?

Moje serce właśnie pękło na miliony kawałeczków i nic już go nie sklei. On odszedł a do mnie podeszła Jess.

-Sara?

-Słyszałaś?

-Tak

Przytuliła mnie a ja cały czas płakałam

-Muszę się spakować i wyjechać

-Pomogę Ci

Razem poszliśmy do sypialni. Spakowałam się w ciągu pięciu godzin. Jessica wzięła kluczyki od Carlo, który czekał na nas przed domem

-Słyszałem co się stało. Przykro mi

-Nie ma czego Carlo. Mam nadzieję, że jak będę chciała z kimś pogadać to mogę zadzwonić

-Jasne, kiedy tylko chcesz

Przytuliliśmy się z Carlo, pomógł wsadzić moje walizki do bagażnika

-Wpadnę kiedyś jak jeszcze raz będę załatwiał sprawy w Polsce-odezwał się po chwili

-Jasne, wpadaj

Wsiadłam do auta, Jess uruchomiła silnik. Spojrzałam na balkon od biblioteki, stał tam paląc papierosa. Taki idealny, pociągający i zimny. Z moich oczu cały czas leciały łzy

-Jesteśmy. Chcesz bym poleciła z tobą?

-Nie trzeba. Poradzę sobie ale koniecznie musisz do mnie wpaść. Jak poukładam sobie życie i zmienię pracę

-Wpadnę napewno. Przepraszam

-Za co?

-To ja cię nakłoniłam byś powiedziała mu prawdę

-Jessicą wcześniej czy później powiedziałabym mu to sama. Pewnie dopiero w grudniu i żyła w kłamstwie

-Ulżyło mi, że nie jesteś zła

Przytuliliśmy się jeszcze raz. Jess wsiadła do samochodu a ja poszłam kupić bilet na samolot do Polski. Czekałam cztery godziny na odprawę

Samolot wylądował. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam poszukać taksówki. W końcu ją znalazłam. Po drodze do mieszkania kupiłam karton wódki.

-Szykuje się impreza?-Zapytał młody kierowca

-Problemy sercowe ale nie chce o tym rozmawiać

Kierowca pomógł mi wnieść rzeczy do mieszkania. Karton zostawiłam w kuchni a walizki zaniosłam do sypialni. Zostawiłam je tam i poszłam po wódkę. Wzięłam butelkę i usiadłam do stolika w kuchni. Mimo tego, że Michele mnie zranił a po mimo tego nie żartuję, że go poznałam, żadnych chwil spędzonych z nim. Po mimo tego, że to mnie boli gdybym mogła zrobiłabym to jeszcze raz.

Dlaczego to musiało spotkać mnie? Już przy pierwszym seksie wiedziałam, że między nami nic nie będzie a po mimo tego wierzyłam, że coś się się zmieni. Jak idiotka. Najwyraźniej było mi to pisane. Moje serce pękło na Sycylii. Już nic go nie sklei.

W ciągu dziesięciu minut opróżniłam dwie butelki wódki. Nigdy jej nie lubiłam a teraz mi smakuje jak nigdy. Nawet nie przejmuje się kacem. Szybko nie będę go miała

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz