Rozdział 35

12.5K 291 12
                                    

Siedziałam najebana przy barze. Dobrze wiedziałam, że jak wstanę to się przewrócę. Nie miałam na to ochoty biorąc pod uwagę fakt, że po klubie kręci się przystojny Rey to nie byłby dobry pomysł

-Przyjaciółka poszła?-Usłyszałam głos Reya

-Tak, ja też zaraz będę się zbierać

-A dasz radę? Widzę, że wypiłaś trochę za dużo-uśmiechnął się

-Tak myślę

Wstałam z krzesła i zachwiałam się wpadając w ramiona Reya

-Chyba jednak nie dasz rady. Usiądź, pójdę po kluczyki i odwiozę cię

Usiadłam na krześle czekając na przystojniaka.

-Jestem

Podniosłam się z krzesła i znowu się zachwiałam jeszcze raz wpadając w objęcia Reya. Wziął mnie na ręce

-Zaniosę cię do auta a potem podrzucę cię pod dom. Gdzie mieszkasz?-ruszył w stronę wyjścia

Podałam mu ulicę i adres bloku. Wsiadliśmy do auta a w zasadzie Rey mnie do niego wsadził a sam usiadł za kierownicą. Odwiózł mnie pod blok

-Dasz radę wejść po schodach?

-Tak, spokojnie. Nie mieszkam wysoko

-To dobrze. Jak będziesz chciała się spotkać to napisz albo zadzwoń

-Napewno się jeszcze odezwę. Dziękuję za transport

-Nie ma za co. Miłych snów

-Dziękuję i tobie również

Wysiadłam z auta i weszłam do klatki. Ściągnęłam szpilki i na boso udałam się do drzwi mieszkanie. Przekreciłam klucz w drzwiach i weszłam do środka. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do sypialni. Rozebrałam się i w bieliźnie poszłam spać

Rano obudziłam się z wielkim bólem głowy. Wczoraj czy raczej dzisiaj, bo nawet nie wiem, o której wróciłam do domu przesadziłam z alkoholem. Podniosłam się i poszłam do kuchni po tabletki na ból głowę i wodę. Popiłam środki i wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i odpaliłam laptopa. Muszę sprawdzić czy nie wysłali mi czegoś do pracy. Chwilę później mój telefon zaćwierkał. Spojrzałam na wyświetlacz. Był to esemes od Reya

Rey
Wyspana?

Ja
Powiedzmy

Rey
Głowa boli?

Ja
Teraz trochę mniej

Rey
Dasz się zaprosić na kolację?

Ja
Jasne, czemu nie. Kiedy?

Rey
Może dzisiaj?

Ja
Pasuje. O której?

Rey
Będę po ciebie o 18

Ja
Super. To do zobaczenia

Spojrzałam na zegar. Była dziesiąta a Emili dalej nie ma. Z pracy nic nie wysłali. W brzuchu mi zaburczało przypominając, że jeszcze nie zjadłam śniadania. W tym celu udałam się do kuchni. Zrobiłam sobie naleśniki z czekoladą

-Sara, jestem!-Usłyszałam krzyk przyjaciółki

-Nie drżyj się. W kuchni jestem

Usłyszałam kroki a potem zobaczyłam Emi. Wyglądała gorzej niż ja

-Mam kaca jak chuj-odezwała się siadając do stołu-Mi też zrobisz?

-Jasne, trzymaj-podałam jej talerz a ja wzięłam się za robienie porcji dla siebie

-Powiem Ci, że ten Joe to niezły ruchacz. Pieprzyłam się z nim aż do rana

-To świetnie zważywszy na to, że twoje życie erotyczne nie zbyt mnie obchodzi

-Ta no wiem

-Idę dzisiaj na kolację więc nie rozwal mi mieszkania jak mnie nie będzie

-Z kim? Twój włoski amant się pojawił w Polsce?

Co ona ma z tym amantem? Przecież Michele nie zrezygnuje z możliwości ruchania dziwek

-Nie. Wczoraj poznałam Reya, właściciela klubu i idę z nim na kolację

-Miłość rośnie wokół nas...

Emi jak zafiksowana zaczęła śpiewać refren piosenki z Króla Lwa.

-Jeszcze za wcześnie na takie stwierdzenia

-Ten Michele to jednak debil skoro pozwolił Ci wylecieć, mogłabyś przecież być z tym sycylijczykiem

-Nie, nie mogłabym. Michele woli seks z dziwkami

-No może

-No więc właśnie a po za tym myślisz, że mogłabym być z kimś kto skrzywdził mojego brata?

-No tak, to może odstraszać ale tobie nic nie zrobił

-A skąd mam to wiedzieć? Kuba oskarżył mnie o zdradę a Michele mówił, że jest nagranie na którym mnie pieprzył, potem powiedział, że go nie ma. Jednak Kuba nie miał powodu by mnie okłamać. Więc nie jestem pewna czy aby napewno nic nie zrobił

-Czego oczy nie widzą temu sercu nie żal

Racja, to są tylko moje domysły. Może faktycznie nic nie było a ja tylko panikuje

-Siadaj i jedz a nie twórz jakieś teorie spiskowe

Wzięłam talerz i usiadłam do stołu

-No może teraz pójdzie ci w cycki

-Ja tam jestem zadowolona ze swoich cycków. Przynajmniej my je mamy, pamiętasz tą dziewczyną co odwiedziła Michele?

-Ta wysoka blondyna, czekaj jak on do niej mówił, Carmen?

-Tak

-Fakt, ona była płaska jak deska

-No dokładnie

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz