Rozdział 10

16.2K 414 45
                                    

Siedziałam w bibliotece gdzie ostatnio przyniósł mnie jeden z ludzi Michele. Siedziałam za biurkiem robiąc rozliczenie. Miki siedział na kanapie i przyglądał mi się. Przez jego palący wzrok popełniłam błąd i musiałam wszystko robić od nowa

-Kurwa-powiedziałam w ojczystym języku

-Mów po angielsku

-Nie sądzę-znowu powiedziałam po Polsku

Michele powiedział coś po włosku i wyszedł na balkon odpalając papierosa oraz opierając się o balustradę tak by mógł widzieć wszystko co robię. Trochę było to krępujące bo nigdy nie lubiłam gdy ktoś się na mnie patrzył jak pracuje a oprócz tego obecność tego przystojniaka działała rozpraszająco. Podniosłam głowę z nad komputera i spojrzałam na niego

-Mógłbyś tak na mnie nie patrzyć? Nie mogę się skupić i popełniam co chwilę jakiś błąd

-I co to ma wspólnego ze mną?

-Rozpraszasz mnie

-Czym?

Już miałam mu powiedzieć, że urodą ale w porę ugryzłam się w język.

-Nie lubię jak ktoś patrzy jak pracuje

Michele odwrócił się do mnie plecami. Może to wykorzystam? Podniosłam się

-Nawet nie próbuj

-Chciałam tylko coś do picia-lepszego kłamstwa w tak krótkim czasie raczej nie wymyślę

Michele odwrócił się do mnie spowrotem. Wrzucił do popielniczki peta i wszedł do środka

-Zajmij się rozliczeniam a ja zaraz ci coś każe przynieść

Przeszedł przez pokój i otworzył drzwi

-Carlo chodź na moment

-Tak?-Zapytał mężczyzna

Carlo miał niebieskie oczy oraz brązowe włosy. Też był dobrze zbudowany jednak nie tak jak Miki, był też przystojny. Po między Carlo A Mikim było pewnie jakieś dziesięć centymetrów różnicy.

-Nasz więzień chcę się napić. Przynieś coś

-Jak widzę od wszystkiego masz ludzi

Drzwi spowrotem się otworzyły i Carlo na biórku koło mojej prawej ręki postawił szklankę ze sokiem.

-Zalety bycia szefem

-Od pieprzenia się też masz ludzi?

Sama nie wiem dlaczego o to zapytałam. Przecież to logiczne, że na takiego przystojniaka dużo kobiet leci

-Też. A co? Chcesz któraś zastąpić?

-Chyba w twoich snach

Skończyłam rozliczenie i wysłałam do kierownika. Wypiłam sok i podniosłam się

-Mogę już iść?

-Możesz

Wyszłam z pokoju. Czemu się go pytałam czy mogę wyjść, nie jestem jego własnością. Udałam się w przeciwną stronę niż mój pokój. Skoro mam tu zostać to muszę znać trochę ten dom. Znowu wyszłam na ogród. Było tam jednak kilku ludzi więc nawet jakbym próbowała to i tak nie uciekne. Ruszyłam przed siebie aż doszłam do plaży. Weszłam na pomost przy którym stał jacht. Ciekawe czy to jacht Michele

-Zwiedzasz okolice?

Na dźwięk głosu Carlo aż podskoczyłam

-Nie chciałem cię wystarszyć

-Tak. Zwiedzam sobie. Chociaż nie wiem czy mogę

-Michele nic nie mówił, że masz siedzieć zamknięta. W końcu on dobrze wie, że mu nie uciekniesz

-Skąd?

-Rozejrzyj się. Jest tu tyle ludzi, że nie dasz rady. Któryś spowrotem cię do niego zaniesie

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz