Rozdział 71

8.6K 266 21
                                    

Trzy tygodnie temu byłam u ginekologa aby potwierdzić ewentualnie wykluczyć ciąże. Jednak lekarka powiedziała, że to w wyniku stresu opuźnił mi się okres. Michele nie był zadowolony z tej nowiny, chyba wolałby aby nosiło w sobie kolejnego członka rodziny Morrone. Najlepiej syna aby miał komu przekazać mafię. Ja też miałam cichą nadzieję, że jednak dam mu syna. Pragnie tego jak większość mężczyzn.

Dzisiaj jest mój wielki dzień. Za kilka godzin zmienię nazwisko z Mil na Morrone. Sara Morrone. Za pięć minut ma przyjść kosmetyczka aby zrobić mi makijaż i paznokcie, fryzjerka aby mnie uczesać oraz Paola aby pomóc mi z suknią.

-Siądź sobie na tyłku-powiedziała Emi

-Nie mogę. A co jeżeli pomylę formułkę?

-Ksiądz ci powie co masz mówić. A po za tym Michele mówi jako pierwszy. Napewno Ci podpowie

Emilia próbowała mnie uspokoić ale to nie wiele pomagło

-Przyniosłem Ci melisę-odezwał się Carlo wchodząc do sypialni

-Dzięki, przyda się jej

Do pokoju weszły kobiety na które czekałam

-Nie będę przeszkadzał-Carlo pocałował Emi i opuścił pomieszczenie

Po kilku godzinach byłam gotowa i spokojniejsza. Wyszłam z sypialni szukając Marka. Powiedział wczoraj do Michele, że zaprowadzi mnie do ołtarza a jak się nie zgodzi to nie da błogosławieństwa. Michele wie, że zależy mi na kontaktach z bratem przez co zgodził się na jego warunki.

-Wow-Marek stanął przede mną

-Możemy jechać? Michele pewnie już świruje, że mnie jeszcze nie ma

-Jasne chodź

Wsiadliśmy do samochodu oczywiście z kierowcą no bo jak by inaczej. Pojazd zatrzymał się pod kościołem. Odetchnałam głęboko i wysiadłam z auta. Złapałam Marka pod ramię i razem weszliśmy do kościoła. Michele jak mnie zobaczył nie mógł oderwać wzroku. Marek zostawił mnie u boku przyszłego męża i usiadł w ławce.

Pierwsza część mszy minęła szybko. Teraz przyszedł czas na przysięgę

-Ja Michele biorę sobie ciebie Sara za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Bóg wszechmogący w Trójce jedyny i wszyscy świeci

-Ja Sara biorę sobie ciebie Michele za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Bóg wszechmogący w Trójce jedyny i wszyscy świeci.

Carlo podszedł do nas z obrączkami. Michele wziął jedna

-Sara przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego-włoży mi ją na palec

Wzięłam drugą

-Michele przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

-Możesz pocałować pannę młodą-ksiądz zwrócił się do Michele

Mój mąż uśmiechnął się i złączył nasze usta w pocałunku.

Msza się skończyła. Wsiadliśmy do auta i pojechaliśmy do sali na wesele. Szczerze mówiąc teraz wolałabym jechać do domu, przebrać się i leżeć w ramionach męża.

-Pani Morrone, o czym pani myśli

-Chce do domu

-Później wrócimy i odbiore jedno z praw, które mi przysługuje jako twojemu mężowi

-Już dawno odebrałeś

-Ale teraz będzie inaczej, teraz jesteś moja. Na zawsze

-A ty mój. Nie oddam cię nikomu

-Miło słyszeć. Wyglądasz cudownie w tej sukni

-Cieszę się, że Ci się podoba

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz