Rozdział 47

11K 289 19
                                    

Nie mogłam spać przez pół nocy rozmyślając o tym co tak naprawdę czuję do Dona. Nie wiem czy brunetowi zależy na czymś więcej niż seksie ze mną.

Gdy się obudziłam było coś koło trzynastej. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Teraz żałuję, że zgodziłam się na ten zakład i seks chociaż było przyjemnie. Wyszłam z pokoju i udałam się do salonu. Zastałam tam Emilię

-Wyspana?

-Tak, gdzie państwo domu?-zapytałam obojetnie

-Pojechali gdzieś a twój amant wziął jakąś rudą niunie ze sobą

-Nic dziwnego

A niby mówił, że dziwki mu się znudzi. Najwyraźniej powiedzieł tak tylko po to by mnie zerżnąć ale więcej mu się to nie uda. Nie dostanie mnie więcej. Skoro ma dziwki to niech je sobie rucha.

-Mówił by Ci przekazać, że będzie wieczorem

-A po co mi to wiedzieć?

-Nie wiem, kazał przekazać więc to zrobiłam

-Emi bo jest taka sprawa, że założyłam się z Michele o pewną rzecz. Zakład przegrałam i muszę zostać tutaj do grudnia

-Ja nie mogę tyle zostać. Rey mnie zabije jak do pracy nie przyjdę

-Dalej pracujesz w niego klubie?

-Tak

-Poszukaj sobie czegoś innego

-Będę musiała bo nie wiem czy będę umiała spojrzeć mu w oczy po tym jak cię potraktował

-Ale na szczęście Michele nas utratował

-Podziękowałaś mu?

-Tak, chyba był zadowolony-odparłam przygryzając dolną wargę na wspomnienie czterech seksów w ciągu jednego dnia

-Oo widzie, że coś było między wami. Ma ciebie a zabawia się z inną? Głupi jest

-No tak nie do końca mnie ma. Wiesz dobrze, że seks to nie związek. Nie zobowiązuje do wierności

-Ale chciałabyś, żeby był ci wierny? Mam rację?

-Emi, on nigdy nie będzie mi wierny. Między nami to tylko seks. Tylko seks-zrobiłam nacisk na słowo "tylko"

-Mimo to zostajesz do grudnia?

-Przegrałam zakład, nie ma wyboru

-No tak. Zawsze byłaś uczciwa

-Wiem i to jest moja wada. Masz ochotę wyskoczyć gdzieś. Na zakupy albo do klubu?

-Może i to i to?

-Może być. Ogarnę nam jakiś transport

Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer do Michele

-Pan Morrone jest zajęty, właśnie mnie pieprzy-uslyszałam głos kobiety, potem jęk i się rozłączyła

Zabolało mnie to. Czyli zostaje Carlo. Zadzwoniłam do niego

-Co tam?

-Chcemy skoczyć z Emi na zakupy i potrzeby nam kierowca. Michele jest zajęty więc dzwonię do ciebie

-W domu jest Ivo. Załatwi wam kierowcę

-Dzięki

Rozłączyłam się

-Musimy znaleść Ivo. Carlo powiedział, że on załatwi nam kierowcę

Podniósłam się z kanapy i poszłam poszukać wujka braci Morrone. Znalazłam go w bibliotece

-Mogę w czymś pomóc?

-Chcemy iść z Emi na zakupy i do klubu. Carlo powiedział bym zgłosiła się do ciebie po kierowcę

-Myślałem, że w takich sprawach zadzwonisz do Michele

-Był zajęty

-Ah tak, Jessica. Za dziesięć minut samochód będzie na podjeździe

-Dziękuję

Jak widać jako ostatnio dowiedziałam, że Michele jednak nie znudziły się dziwki. Mimo tych wiadomości dobrze wiem, że jak będzie chciał mnie to i tak weźmie. Nie opre mu się.

Wyszłam z biblioteki i poszłam po Emilię.

-Załatwione, możemy się zbierać. Po informacjach z dzisiaj muszę się najebać bo na trzeźwo nie zniosę spodkanie z nim

-Rozumiem cię

Wzięłam portfel i razem z Emi wyszliśmy z domu. Nie miałam zamiaru wziąść telefonu bo wiem, że bez niego Miki mnie nie znajdzie. Chciałam mieć od niego trochę spokoju. Chociaż wiem, że to nie możliwe ponieważ wystarczy, że zadzwoni do naszego kierowcy a ten mu powie gdzie jesteśmy. Na podjazd podjechał czarny suv. Wsiadliśmy do niego

-Dokąd?

-Do centrum handlowego a potem do klubu, najlepiej takiego, którego Michele nie jest właścicielem

-Z tym może być problem bo on jest właścicielem większości klubów na wyspie

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz