Rozdział 82

7.7K 235 14
                                    

Umyłam się i poszłam poszukać Michele. Chciałam zasnąć w jego objęciach jednak najpierw muszę go zlokalizować.

-Cześć Sara

-Cześć Jess. Widziałaś Michele?

-Był w kuchni jakieś dwie minuty temu. Rozmawiał z Markiem o kolacji wigilijnej

-Dzięki za informację

-Nie ma za co. Jak wam minął miesiąc miodowy?

-Przyjemnie. Byliśmy w zoo i parku narodowym. Potem poznałam jego przyjaciela. Nawet się pokłuciliśmy o to czy w przyszłości będziemy mieć syna czy córkę

Uznałam, że narazie nie będę jej mówić o tym, że jestem w ciąży. Powiem jutro o ile Michele się na to zgodzi. Nie chcę w tej sprawie decydować za niego, w końcu to jego dziecko.

-No tak. Michele zawsze powtarzał, że chce syna ale jeżeli będzie córka też się będzie cieszył. Planujecie dziecko w najbliższym czasie?

-Tak

-Super, zawsze chciałam być ciocią

-A jak ci się układa z Markiem?

-Bardzo dobrze. Zostaje na stałe w Polsce.

-Fantastycznie

Teraz mam więcej szans na to, że faktycznie przestanie się mieszać w mój związek z Mikim.

-Dalej jesteś na mnie zła?

-Nie. Nie ufam Ci tak jak kiedyś ale to nie znaczy, że będę przeciwko tobie. Masz prawo być szczęśliwa.

Dziwna jest ta rozmowa. Wiem, że ona się stara być miła i spróbować się dogadać ale trudno mi po tym jak mnie wyzwała i próbowała zabić

-Wybacz ale chcę znaleść Michele

-Jasne

Udałam się do kuchni. Był tam tylko Marek.

-Cześć-tak dawno nie mówiłam po polsku

-Hej. Chcesz spróbować nadzienia do pierogów z kapustą i grzybami?

-Moje ulubione pierogi-wzięłam łyżkę farszu

-Michele nie posmakowało

-A bo on jest dziwny. Nie wie co dobre. Barszcz też będzie?

-Oczywiście. Wigilia bez barszczu?

-Coś jeszcze będzie?

-Krokiety, ryba i łazanki bo Jess bardzo smakowały i pierogi z grzybami. Chcesz coś innego?

-Nie. Wszystko brzmi smacznie.

-Znowu się najesz i będziesz narzekać, że brzuch cię boli

-No oczywiście

-Ale niestety nie mamy opłatków

-Myślę, że jakoś to zniosę. Emi i Carlo gdzie?

-Wyszli na kolację

-Ooo. Widzę, że im też się układa. A szwagra gdzie zgubiłeś?

-Powiedział, że idzie do biblioteki. Coś załatwić

O nie. Nie ma pracy.

-Idę do niego aby się samotny nie czuł

Wyszłam z kuchni i poszłam do biblioteki. Jak tam wejdę i zobaczę, że bierze narkotyki to mnie chyba trafi szlag. Otworzyłam drzwi. Michele siedział w fotelu tyłem do mnie i rozmawiał po włosku. Lubiłam słuchać jego głosu. Delikatnie zamknęłam drzwi i podeszłam do niego. Sunęłam ręce po jego klatce. Chciałam mu trochę podokuczać więc próbowałam rozpiąć guzik od spodni. Nie udało mi się bo złapał mnie za rękę i pokręcił przecząco głową.

-Nie teraz. Za chwilę ma przyjść Ivo. Później kochanie-mruknął cicho

Wyprostowałam się i rozglądnęłam się po pokoju. W drzwiach był klucz, podeszłam do niego i przekręciłam klucz. Michele na ten dźwięk obrócił się w fotelu i uniósł jedną brew. Kucnęłam przed nim i sięgnęłam do jego guzika. Tym razem się nie opierał, nawet uniósł tyłek do góry aby ułatwić mi ściągnięcie spodni i bokserek. Wzięłam jego członka do ręki i zaczęłam poruszać w górę i w dół. Później wzięłam go do ust i zaczęłam ssać patrząc się w oczy Michele. Widziałam jak zaciskał ręce o biórko i powstrzymywał się aby nie jęknąć. Jednocześnie ściągnęłam z siebie bieliznę. Gdy sperma Michele wypełniła moje usta, połknęłam ją prostując się. Podeszłam do kanapy i klepnęłam ją. Michele wiedział o co mi chodziło. Dalej prowadząc rozmowę położył się na kanapie a ja zawisłam nad nim. Zassałam mu skórę na szyji, jednocześnie nabijając się na jego nabrzmiałego kutasa. Michele zagryzł dolną wargę podczas kiedy ja przyspieszałam ruchy. Chwilę później Michele rozłączył się, położył telefon na podłodze i złapał mnie za biodra.

-Nie ładnie przeszkadzać gdy załatwiam interesy

-Nudziło mi się

-Widzę właśnie

Chwilę później nawzajem zdusiliśmy swoje krzyki przez pocałunek. Zmęczona położyłam się na jego klatce.

-Jak ci smakowało polskie jedzenie?

-Dobre nawet ale te pierogi były trochę kwaśne

-Takie mają być. Chodźmy spać

-Przebierz się w piżame. Podpisze jedną rzecz i przyjdę

-Obiecujesz?

-Obiecuje

-Masz piętnaście minut, jak się spuźnisz to mały Clark się obrazi. Ja również

-Zdarzę

-A jeszcze jedno pytanko-powiedziałam podnosząc się z niego i ubierając majki-powiemy jutro o ciąży?

-Oczywiście. Carlo i Marek pewnie się ucieszą, że będą wujkami

Pocałowałam Mikiego w usta jeszcze raz i przekreciłam klucz. Otwierając drzwi prawie wpadłam na Ivo.

-Wybacz

-Nic się nie stało. Za chwilę oddam ci męża

-Mam nadzieję

Udałam się na górę. Weszłam do sypialni i ściągnęłam sukienkę oraz bieliznę. Nie chciało mi się ubierać piżamy więc naga położyłam się pod kołdrą czekając na mojego Dona.

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz