Rozdział 32

12.3K 326 38
                                    

Wyszłam z piwnicy obiecując Markowi, że pogadam z Michele. Zauważyłam, że trochę robi się przy mnie miękki o ile tak można powiedzieć o mafiozie. Weszłam do biblioteki

-Stęskniłaś się?

-Za tobą nigdy nie będę tęsknić. Wypuść Marka aby mógł szybciej spłacić dług

-Mam lepszy pomysł-podniósł się, podszedł do mnie i złapał w tali przyciągając mnie bliżej

-Jaki?

-Zerżnę cię teraz i tutaj, tak jak będę tego chciał, szybko i mocno a w nagrodę wypuszczę Marka

-A co ze mną?

-Wypuszczę cię dopiero gdy odda mi pieniądze

-Tyle ile było, dziesięć tysięcy?

-Nie wiem. Może mniej

-Nie możesz mnie mieć, nie jestem rzeczą, którą tak po prostu możesz sobie wziąść, na mnie trzeba sobie zasłużyć-próbowałam wyswobodzić się z jego objeć a Michele tylko zacisnął ręce mocniej

-Powiem Ci coś w tajemnicy. Ja zawsze dostaje to co chcę

-Nie tym razem

-Zwłaszcza tym razem-Pochylił się by pocałować mnie w usta

A ja uderzyłam go w policzek aż zabolała mnie ręka. Oczy Michele zrobiły się ciemniejsze, zagryzł dolną wargę i pchnął mnie na kanapę. Złapał za nadgarski i usiadł na moich kolanach

-Ciężki jesteś, zejdź ze mnie

-Nie, teraz wezmę to co chcę

Puścił moje nadgarski i zaczął rozsuwać moją bluzę. Odepchnęłam go i wybiegłam z pokoju kierując się w stronę ogrodu. Przy okazji wpadłam na Carlo

-Co się stało?

-O formę dbam. Ten dom jest na tyle duży, że spokojnie można pobiegać. Zwłaszcza gdy da się w twarz bosowi mafii

-Uderzyłaś Michele?

-No tak trochę

-To lepiej uciekaj bo właśnie idzie

Obróciłam się. Faktycznie wolnym krokiem w moją stronę szedł Michele. Wyminęłam Carlo i pobiegłam w stronę jachtu. Weszłam na niego i postanowiłam, że właśnie tam się schowam. Minęła może jakaś godzina jak wyszłam z ukrycia. Michele napewno przestał mnie szukać. Gdy wyszłam z kajut zobaczyłam Michele, stał oparty o ścianę z rękami w kieszeniach

-Powiem Ci jak się sprawy mają. Jacht odpłynął od brzegu więc nie masz gdzie uciec, jesteś na mnie skazana

Minęłam go bez słowa. Podeszłam do dziobu jachtu. Nie odpłynęliśmy zbyt daleko

-Podziwiasz widoki?

-Lubisz zakłady?-zmieniłam temat

-Jeżeli coś do wygrania jest opłacalne to tak

-A załorzysz się ze mną, że dopłynę do brzegu wpław?

-Jasne, o co?

-Jeżeli przegram oddam ci się ale jak wygram to wypuścisz Marka i odpuścisz mu połowę długu

Michele zmierzył mnie wzrokiem, potem spojrzał na wodę

-Dobra stoi

I już w ten sposób Michele pozbył się szansy na spanie ze mną. W szkole podstawowej i gimnazjum byłam mistrzynią w pływaniu, byłam raz nawet na olimpiadzie. Ściągnęłam buty i zostawiłam na jachcie. Zeskoczyłam do wody i krałlem zaczęłam płynąć do brzegu. Po jakieś trzydziestu minutach stałam na brzegu czekając aż Michele zacumuję jacht

-Ha, przegrałeś. Czekam aż wywiążesz się z umowy

-Spokojnie, wywiąże się-mruknął nie zadowolony

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz