-Długo jeszcze?-zapytałam sama nie wiem, który już raz z kolei
-Jeszcze chwila-odpowiedział Michele tak samo kolejny raz
Właściwie nawet sama nie wiem na co my czekamy. Samochód stoi pod tym lotniskiem już dłuży czas a Michele cały ten czas patrzy w telefon
-Co ty tam właściwie robisz?
-Załatwiam alkohol i soki na drinki do klubów
-A na co my właściwie czekamy?
Michele spojrzał na mnie chociaż miałam wrażenie, że interesuje go coś za mną. Pewnie zobaczył jakąś długonogą ładną dziewczynę
-Na niego
Chwilę później drzwi od auta otworzyły się i na siedzeniu obok mnie usiadł Marek
-To jest ta niespodzianka-uśmiechnął się i powiedział coś do kierowcy po włosku
Samochód ruszył
-Mówisz poważnie? Dziękuję-rzuciłam się Michele na szyję przez co uderzył głową o szybę
-Ty naprawdę za niego wychodzisz-powiedział Marek patrząc na pierścionek na mojej ręce
-Nie taki diabeł straszny jakim go malują. Pamiętasz jak mówiłam Ci o Reyu?
-Tak
-Emi w tym samym czasie poznałam Joe. Porwał mnie, chciał mnie zgwałcić i zabić a Miki mnie uratował. Później porwał mnie Robert, Michele również go znalazł i zabił ratując mi życie drugi raz
Marek spojrzał na Michele
-Uratowałeś ją przez śmiercią dwa razy?
-Tak
-Dziękuję
-Zdecydowałeś się przyjechać?-zapytałam
-Tak. Porozmawialiśmy sobie z Michele wczoraj. Kupił mi bilet. Zostaje do ślubu potem niestety muszę wracać. Mam tylko miesięca urlopu. Skoro jesteś z nim szczęśliwa... Nie obiecuje, że go polubię ale mogę tolerować
-Dziękuję. Miki gdzie Marek będzie spał?
-W piwnicy
-Przywiazany do krzesła?-zaśmiałam się
-Za nogi do sufitu-wtrącił się Marek
-Świetny pomysł. Wykorzystam przy, którymś z dłużników
-A dużo ich masz?-ciekawe czy mi odpowie
-Znajdzie się z dwóch albo trzech ewentualnie więcej. Jestem zbyt zajęty by liczyć
-Ciekawe czym-mruknęłam
Samochód zatrzymał się pod domem
-Zaprowadź go do swojej starej sypialni. Ja muszę chwilę popracować a przy okazji nie zapomnij, że musisz rozliczenie zrobić
Pocałował mnie i udał się prawdopodobnie do biblioteki
-A więc mieszkasz jak w bajce?
-Nie licząc narkotyków, brudnych interesów i ludzi z bronią. Ale z Michele jest mi cudownie. Pierwszy raz kocham kogoś ale tak na poważnie. Chociaż pewnie i tak nie rozumiesz o czym mówię
Mijając pomieszczenia opowiadałam Markowi co znajduje się za danymi drzwiami
-Cieszę się, że jesteś szczęśliwa i przepraszam za to co mówiłem, że nie jesteś moją siostrą
-Wybaczam. Tutaj będzie twój pokój. Pewnie będziesz chciał się odświeżyć. Ja idę do biblioteki zrobić rozliczenia
Marek wszedł do pokoju a ja udałam się do biblioteki. Michele był akurat na papierosie i chyba nawet nie usłyszał, że weszłam. Nie uznałam za celowe mówić mu, że jestem. Podeszłam do biurka i usiadłam do laptopa. Michele miał otwartą stronę na ofertach samochodów. Wśrod nich był ładny czarny Mercedes. Nie wyglądał na luksowy przez co bardzo mi się podobał
-Któryś ci się podoba?
Na dźwięk głosu Michele aż podskoczyłam na krześle. Nawet nie zauważyłam, że wszedł do pomieszczenia a nie mówiąc o tym, że nie słyszałam jego kroków gdy podszedł do mnie
-Wybacz, nie chciałem cię przestraszyć
-Okey. Nic się nie stało. Ten-pokazałam palcem na zdjęcie samochodu
-Do końca tygodnia pojawi się w garażu
-Właśnie zastanawiałam się czy skończyłeś bo chce to rozliczenie zrobić
-Nie skończyłem ale zrobię przerwę
Weszłam na swoją pocztę i otworzyłam maila z potrzebnymi mi danymi do rozliczenia. Uwinełam się z tym dość szybko. Gdy spojrzałam na zegarek była czternasta trzydzieści co znaczyło, że za niedługo będzie obiad. Razem z Mikim opuściliśmy bibliotekę i udaliśmy się do jadali. Tam była już Jessica oraz Marek. Zaciekle ze sobą o czymś rozmawiali
-Emi i Carlo zjedzą na mieście-mruknął do mojego ucha
-Czyżby wybrali się na randkę?
-Dziwi cię to?
-Nie, skąd. Po prostu żadko wychodzą o tak wczesnej porze
-Racja. Siadaj. Raz kucharz poda obiad
CZYTASZ
Gangster z Sycylii
RomanceMichele Morrone jest jednym z najgroźniejszych ludzi na Sycylii. Prowadzi na interesy na całym świecie Sara Mil jest młodą dziewczyną. Wybiera się na ślub brata, Marka. Jest tam pewien mężczyzna przez którego Marek robi się nerwowy. Pewnego dnia gdy...