Rozdział 18

14.4K 331 5
                                    

Siedziałam dalej przed telewizorem jedząc czekoladę i oglądałam jakoś komedie romantyczną. Nagle mój telefon zadzwonił. Dzwoniła Emilia.

-Hej stara. Co tam?-zapytałam radosna-Może wyskoczymy dzisiaj gdzieś? Od rana jestem w Polsce.

-Miło cię słyszeć. Wiem gdzie jesteś

-Michele?

-Miło, że dalej pamiętasz o mnie-zaśmiał się-jednak nie dzwonie by przypomnieć o swoim istnieniu. Zależy Ci na życiu przyjaciółki?

-Tak. Bardzo

-Masz dwadzieścia cztery godzin aby zjawić się w kompleksie gdzie było wesele twojego brata. Jak się nie zjawisz będziesz mogła szykować pogrzeb swojej koleżance

Rozłączył się za nim zdarzyłam zapytać czy nic jej nie jest. Nawet nie powiedział, że będzie czekał. Przecież kompleks jest duży. Czemu odrazu nie skumałam, że za porwaniem młodej dziewczyny może stać właśnie Michele i, że tą dziewczyną może być Emi. Wyłaczyłam telewizor. Odpiełam telefon. Zadzwoniłam do Marka by nie martwił się o mnie

-Co tam siostrą?

-Dzwonili z pracy. Szef jest z czegoś nie zadowolony i muszę lecieć na Sycylię to wyjaśnić

-Przecież tam jest Michele

-Wiem. Co gorsza on jest właścicielem firmy, w której pracuje. Nie mam wyjścia, muszę lecieć bo inaczej strace pracę

-Założę się, że to podstęp Morrone

-Też tak uważam ale muszę to zrobić. Muszę lecieć. Nie chcę stracić pracy

-Rozumiem

-Dzięki

-Uważaj na siebie. A w skarbonce jest tysiąc sto. Weź sobie stówkę na taksówkę a tysiąca przekaż Michele ode mnie

-Dobrze

Rozłączyłam się aby nie marnować czasu, w końcu od niego zależy życie mojej przyjaciółki. W końcu dwadzieścia cztery godziny szybko minął. Wzięłam pieniądze, o których mówił Marek i wyszłam z domu dzwoniąc po taksówkę. Zamknęłam drzwi zapasowymi kluczami i wsiadłam do taksówki, która właśnie podjechała. Podałam kierowcy adres. Już po około czterdziestu minutach byłam na miejscu. Zapłaciłam za kurs i weszłam na teren kompleksu. Nie za bardzo wiem, w którą stronę mam się udać. Do budynku a może do ogrodu? Nie wiem. Rozejrzałam się za czymś co mi pomoże. Z jednego z czarnych aut wyszedł napakowany gościu, ten sam co zaniósł mnie do Michele jak uciekałam pierwszy raz. Podszedł do mnie i delikatnie układając się powiedział ładnie po angielsku

-Szef czeka na drugim piętrze w ostatnim pokoju-odrzekł i wsiadł spowrotem

Udałam się do środka. Przeszłam przez sale do tańca a następnie streciłam w lewo. Udałam się do końca korytarza gdzie prawdopobnie są schody na górę

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz