Siedziałam na pomoście mocząc nogi w wodzie. Nie za bardzo wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Gdybym była teraz w Warszawie pewnie siedziałabym cały dzień oglądając telewizję albo czytając książki. Szkoda, że ludzie porywacza biorąc moje ubrania nie wzięli mi książek. Co ja mam tutaj robić? Poza leżeniem i pachnieniem? Skoro już mnie porwał to mógł zapewnić jakąś rozrywkę.
-Kuba chcę z tobą porozmawiać
Położyłam się na plecach patrząc się na Mikiego. Mężczyzna podał mi telefon i usiadł na schodkach prowadzących do jachtu
-Może by tak trochę prywatności?
-Możesz sobie pomarzyć
Sama nie wiem czemu pytam o prywatność przecież będę rozmawiać po polsku. Przyłożyłam telefon do ucha
-Cześć kochanie
-Cześć skarbie. Jak się czujesz?
-Jak więzień
-Za nie długo cię wypuści. Obiecuje
-Ty naprawdę kupowałeś od niego narkotyki?
-Przepraszam. Wiem jakie masz z nimi wspomnienia. Kupowałem od innych ludzi, którzy pracują dla niego. Na Sycylii też kupiłem ale okazało się, że nie mam jak wybrać odpowiednią ilość pieniędzy. Dlatego chciałem wyjechać. Ten list co dostałem wtedy w hotelu był ostrzeżeniem, że jak nie oddam kasy to cię porwie. Nie sądziłem, że zrobi to tak szybko. Za to, że cię uderzyłem też przepraszam
-Wybaczam Ci ale nie kupuj tego więcej
-Gdzie on cię trzyma?
-Nie wiem
-Starczy tych pogaduszek
Michele wyrwał mi telefon
-Widzisz. Żyje a teraz zacznij zbierać kasę bo z każdym dniem dług robi się większy-powiedział po angielsku i rozłączył się
-Czemu zabierając moje rzeczy nie wziąłeś mi książek? Co ja mam tu robić?
-Nie wiem. Nie obchodzi mnie. Jakoś ja się nie nudzę-odparł odpalając papierosa
-Jak to cię nie obchodzi?-poderwałam się na równe nogi-powinno cię obchodzić
Minęłam go i ruszyłam w stronę bramy. Sama nie wiem dlaczego. Po chwili poczułam ręce na tali. Spojrzałam w dół. Na obu jego dłoniach był tatuaż. Michele przerzucił mnie sobie przez ramię i zaczął iść w stronę domu.
-Puszczaj mnie-zaczęłam walić go pieściami po plecach
-Nie robi to na mnie wrażenia więc przestań mnie bić bo pieści cię będą boleć
-Puszczaj powiedziałam
Michele opuścił mnie po sobie tak, że chcąc nie chcąc otwarłam się o jego krocze. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, bardzo ładny uśmiech. Minął mnie i wszedł do biblioteki. Nawet nie wiem kiedy wniósł mnie do domu. Ogród i jego okolice mam już zwiedzona. Poszukam kuchni by się czegoś napić.
Nie za bardzo wiedziałam gdzie jej szukać. Chodziłam po domu
-Szukasz czegoś?
Odwróciłam się. Za mną stał jakiś mężczyzna, którego jeszcze tutaj nie widziałam. Na oko miał jakieś piedziesiąt lat.
-Jestem Ivo, doradca Michele i jego wujek przy okazji. Pomóc Ci w czymś?
-Szukam kuchni by się czegoś napić
-Korytarzem do końca i będzie po lewej stronie
-Dziękuję
CZYTASZ
Gangster z Sycylii
RomansMichele Morrone jest jednym z najgroźniejszych ludzi na Sycylii. Prowadzi na interesy na całym świecie Sara Mil jest młodą dziewczyną. Wybiera się na ślub brata, Marka. Jest tam pewien mężczyzna przez którego Marek robi się nerwowy. Pewnego dnia gdy...