Rozdział 40

11.8K 286 38
                                    

Stwierdziłam, że jednak przyjdę do Reya na noc. Zaczęłam kierować się w stronę domu mojego chłopaka. Po około trzydziestu minutach byłam już w domu mafioza. Reya nigdzie nie mogłam znaleść

-Rey? Jesteś?

-Już idę-Usłyszałam jego głos z piętra wyżej

Udałam się do salonu. Na polu zaczęło robić się szaro a mi burczeć w brzuchu. Udałam się do kuchni by zrobić coś do jedzenia.

-Zostaw. Ja ci zrobię kolacje

Udałam się do salonu i usiadłam na kanapie. Czekałam aż chłopak zrobi mi coś dobrego. Po chwili na stole przede mną pojawił się budyń.

-Smacznego kochanie

-Dzięki

Budyń był nawet smaczny chociaż na sto procent z proszku. Ciekawe czy zjem kiedyś taki robiony własnoręcznie budyń

-Nie gniewasz się?

-Nie. Przeszło mi ale więcej tego nie rób bo nie wybaczę-odparłam odkładając łyżkę na pusty talerz

-Już nie będę. Kocham cię i naprawdę mi na tobie zależy

Rey odsunął stół i przysunął się do mnie. Złapał palcami mój podbródek i pocałował w usta. Pogłębiłam go wpuchając swój język do ust Reya. A on powoli zaczął ściągać ze mnie dresowe spodenki a potem przerywając na chwilę pocałunek ściągnął mi podkoszulek. Ja też zaczęłam go rozbierać. Po chwili obydwoje byliśmy nadzy. Rey położył mnie wygodnie i wszedł we mnie, poruszał może z dziesięć razy i wyszedł. Ubrał się i usiadł przed laptopem. Ja też się ubrałam. Byłam tym seksem rozczarowana. Gdzie wsuwanie palców, języka, obciągnięcie mu, liczne orgazmy, jego wtrysk? A co z tymi zabawkami, o których mówił przez telefon. Ja go obrzydzam? Spojrzałam na niego smutna i udałam się na górę do łazienki. Wzięłam prysznic i udałam się do pokoju. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam telefon z kieszeni. Potrzebowałam z kimś pogadać jednak nie wiem z kim. Zadzwoniłam do Marka

-Po co dzwonisz?

-Chciałam pogadać

-O czym? Przez ciebie straciłem palec, związałaś się z mafiozem więc czego chcesz

-To nie przeze mnie Michele obciął ci palec tylko przez Aleksandrę

-Ale to ty wpieprzyłaś go do więzienia

-Nie był w więzieniu tylko w areszcie

-To niczego nie zmienia. Dla mnie nie istniejesz. Nie chcę cię znać-rozłączył się

Siedziałam wpatrzona w telefon a z moich oczu leciały łzy. Wykręciłam numer do Carlo

-Cześć, co słychać?

-Możesz mi dać Michele albo numer do niego?

-Prześlę Ci smsem. Chodzi o numer prywatny?

-Nie. Muszę mu coś przekazać

-Okey, nie będę pytał. Zaraz ci wyślę

-Dzięki-rozłączyłam się

Po chwili Carlo wysłał mi numer Michele. Zadzwoniłam do niego

-Halo-usłyszałam jego głos

-Cześć. Dostałam numer od Carlo. Chciałam Ci coś przekazać, nienawidzę cię. Do tej pory myślałam, że najbardziej nienawidze Roberta, mojego byłego a teraz to się zmieniło. Teraz nienawidzę ciebie o tysiąc razy bardziej. Przez ciebie straciłam brata. Przez to, że umyśliłeś sobie, że mam być na Sycylii, przez to, że obciąłeś Markowi palec teraz nie chce mnie znać i obwinia mnie o to. Spierdoliłeś mi życie, nienawidzę cię

-Sara, przepraszam. Nie chciałem by tak się stało. Za bardzo skupiłem się na odzyskaniu swoich pieniędzy.

-W dupie mam twoje pieniądze. Nienawidze cię

Rozłączyłam się. Nie mogłam dłużej z nim rozmawiać. Nie miałam na to ochoty. Płacząc zasnęłam.

Gdy się obudziłam byłam sama. Zeszłam na dół. W kuchni ani w salonie nie było Reya. Zostawił mnie samą. Nawet nie zostawił żadnej wiadomości, nie napisał smsa.

🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
Mam taki mały problem. Nie wiem o czym napisać kolejny rozdział więc tak sobie pomyślałam, że może wy mi pomożecie. Napisać spokojny rozdział z Reyem i Sarą czy zrobić jakiś zwrot akcji i ujawnić po co Rey kręcić z Sarą? Napiszcie w komentarzach co byście chcieli

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz