Rozdział 73

8.6K 239 33
                                    

Rano obudziłam się w miarę dość wcześnie. I dobrze bo chciałam pożegnać się z Markiem. Cieszyłam się, że Marek powiedzmy toleruje Mikiego w naszej rodzinie. Wzięłam szybki prysznic ubrałam na siebie szarą dresową sukienkę, tenisówki i wyszłam z sypialni. Zeszłam po schodach i udałam się do sypialni, w której spał Marek. Zapukałam ponieważ nie chciałam mu przypadkiem w czymś przeszkodzić. Odkąd przyleciał zaczyna podrywać Jessice, z wzajemnością. Już kilka razy widziałam jak wychodziła od niego z pokoju.

-Proszę

Weszłam do środka. O dziwo tym razem Marek był sam.

-I jak tam? Spakowana na miesiąc miodowy?

-Tak. Całe szczęście, że Michele nie bierze laptopa bo bym chyba zwariowała. A ty nie proponowałeś Jess aby leciała z tobą?

-Pytałem. Leci

-Myślisz, że tym razem ci się ułoży?

-Mam taką nadzieję. Twój mąż tym razem raczej nie będzie się wtrącał

-Przypilnuje go aby tego nie robił

-Za ile wy macie samolot?-Zapytał Marek gdy opuściliśmy sypialnie

Zawsze zastanawiałam się po co Michele tyle sypialni. Wystarczyły bu mu cztery albo pięć. A on ma dwadzieścia. Ja rozumiem, że chce zaimponować innym ludziom wielkością swojej posesji, no ale nie jest przecież królem no chyba, że ja o czymś nie wiem.

-Za pięć godzin

-Słyszałem twoją historie z Jessicą. Mam nadzieję, że nie jesteś zła o to, że się z nią spotykam

-Nie. Ty zaakceptowałeś Michele jako szwagra a ja zaakceptuje ją jako twoją dziewczynę. Michele ci opowiedział tą historię?

-Nie. Jessica

Miło słyszeć, że nie ukryła tego przed nim, zwłaszcza, że faktycznie widać jak Markowi zależy na Jessice. Jej na nim też. Związek z Aleksandrą nie wypalił to może ten się uda. Jessica w gruncie rzeczy nie jest zła. Podejrzewam, że jej koleżanka Iris o ile dobrze pamiętam, ją zmanipulowała. Nigdy jej nie widziałam więc nie wiem czy mam się czego bać. Chociaż teraz po ślubie pewnie nie mam czego

-Miło było cię znowu zobaczyć-głos Marka wyrwał mnie z zamyśleń

-Ciebie również

-Wpadnijcie kiedyś z Michele do mnie

-Postaram się

Przytuliliśmy się z bratem a później on wsiadł do samochodu razem z Jessicą i kierowca Michele zawiazł ich na lotnisko. Za nie długo zawiezie też mnie i mojego męża.

Weszłam do domu i udałam się do kuchni. Trochu zgłodniałam i postanowiłam poszukać coś do jedzenia zwłaszcza, że zaspałam na śniadanie

-Widzę, że moja księżniczka wstała

-Księżniczka? Myślałam, że mam wyższy status. Naprzykład królowa albo Bogini-uśmiechnęłam się obracając twarzą do Michele

-Może być i Bogini. Moja pani-zaśmiał się

Lubiłam gdy się śmiał i uśmiechał. W niczym wtedy nie przypominał władczego gangstera z Sycylii. Wtedy był po prostu bogatym Michele Morrone, który zaprosił do swojego życia taka biedną istotę jak ja.

-Marek i Jessica już pojechali?

-Tak

-To dobrze. Nie będę musiał się martwić tym co wykombinuje aby się cię pozbyć z mojego życia i serca

-Teraz pewnie nic

Zaburczało mi w brzuchu. Otworzyłam lodówkę aby sprawdzić co też mogę sobie ewentualnie zrobić sobie do jedzenia. Wyciągnęłam jogurt truskawkowy i zamknęłam lodówkę. Z szuflady wyciągnęłam mała torebkę musli. Wymieszałam wszystko ze sobą i usiadłam do stołu aby zjeść. Później udałam się do salonu aby pooglądać telewizję.

-Skarbie, zbieramy się-Powiedział Michele

Spojrzałam na niego. Ubrany był w jasne materiałowe spodnie i biały podkoszulek na ramiączkach. Wyglądał obłędnie. Zawsze lubiłam patrzyć na jego muskularne ciała, zwłaszcza te cudowne mięśnie. Wyłączyłam telewizor i podniosłam się. Razem z Michele wsiadliśmy do auta i pojechaliśmy na lotnisko. Do Chorwacji lecieliśmy prywatnym samolotem więc odprawę przeszliśmy bardzo szybko.

🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
Jedna osoba pytała ile będzie rozdziałów. Mówiłam, że będzie ich koło 4 jednak będzie trochę więcej niż planowałam. Będą dodawane trochę później niż zazwyczaj bo nie mam weny

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz