Rano obudziłam się w miarę dość wcześnie. I dobrze bo chciałam pożegnać się z Markiem. Cieszyłam się, że Marek powiedzmy toleruje Mikiego w naszej rodzinie. Wzięłam szybki prysznic ubrałam na siebie szarą dresową sukienkę, tenisówki i wyszłam z sypialni. Zeszłam po schodach i udałam się do sypialni, w której spał Marek. Zapukałam ponieważ nie chciałam mu przypadkiem w czymś przeszkodzić. Odkąd przyleciał zaczyna podrywać Jessice, z wzajemnością. Już kilka razy widziałam jak wychodziła od niego z pokoju.
-Proszę
Weszłam do środka. O dziwo tym razem Marek był sam.
-I jak tam? Spakowana na miesiąc miodowy?
-Tak. Całe szczęście, że Michele nie bierze laptopa bo bym chyba zwariowała. A ty nie proponowałeś Jess aby leciała z tobą?
-Pytałem. Leci
-Myślisz, że tym razem ci się ułoży?
-Mam taką nadzieję. Twój mąż tym razem raczej nie będzie się wtrącał
-Przypilnuje go aby tego nie robił
-Za ile wy macie samolot?-Zapytał Marek gdy opuściliśmy sypialnie
Zawsze zastanawiałam się po co Michele tyle sypialni. Wystarczyły bu mu cztery albo pięć. A on ma dwadzieścia. Ja rozumiem, że chce zaimponować innym ludziom wielkością swojej posesji, no ale nie jest przecież królem no chyba, że ja o czymś nie wiem.
-Za pięć godzin
-Słyszałem twoją historie z Jessicą. Mam nadzieję, że nie jesteś zła o to, że się z nią spotykam
-Nie. Ty zaakceptowałeś Michele jako szwagra a ja zaakceptuje ją jako twoją dziewczynę. Michele ci opowiedział tą historię?
-Nie. Jessica
Miło słyszeć, że nie ukryła tego przed nim, zwłaszcza, że faktycznie widać jak Markowi zależy na Jessice. Jej na nim też. Związek z Aleksandrą nie wypalił to może ten się uda. Jessica w gruncie rzeczy nie jest zła. Podejrzewam, że jej koleżanka Iris o ile dobrze pamiętam, ją zmanipulowała. Nigdy jej nie widziałam więc nie wiem czy mam się czego bać. Chociaż teraz po ślubie pewnie nie mam czego
-Miło było cię znowu zobaczyć-głos Marka wyrwał mnie z zamyśleń
-Ciebie również
-Wpadnijcie kiedyś z Michele do mnie
-Postaram się
Przytuliliśmy się z bratem a później on wsiadł do samochodu razem z Jessicą i kierowca Michele zawiazł ich na lotnisko. Za nie długo zawiezie też mnie i mojego męża.
Weszłam do domu i udałam się do kuchni. Trochu zgłodniałam i postanowiłam poszukać coś do jedzenia zwłaszcza, że zaspałam na śniadanie
-Widzę, że moja księżniczka wstała
-Księżniczka? Myślałam, że mam wyższy status. Naprzykład królowa albo Bogini-uśmiechnęłam się obracając twarzą do Michele
-Może być i Bogini. Moja pani-zaśmiał się
Lubiłam gdy się śmiał i uśmiechał. W niczym wtedy nie przypominał władczego gangstera z Sycylii. Wtedy był po prostu bogatym Michele Morrone, który zaprosił do swojego życia taka biedną istotę jak ja.
-Marek i Jessica już pojechali?
-Tak
-To dobrze. Nie będę musiał się martwić tym co wykombinuje aby się cię pozbyć z mojego życia i serca
-Teraz pewnie nic
Zaburczało mi w brzuchu. Otworzyłam lodówkę aby sprawdzić co też mogę sobie ewentualnie zrobić sobie do jedzenia. Wyciągnęłam jogurt truskawkowy i zamknęłam lodówkę. Z szuflady wyciągnęłam mała torebkę musli. Wymieszałam wszystko ze sobą i usiadłam do stołu aby zjeść. Później udałam się do salonu aby pooglądać telewizję.
-Skarbie, zbieramy się-Powiedział Michele
Spojrzałam na niego. Ubrany był w jasne materiałowe spodnie i biały podkoszulek na ramiączkach. Wyglądał obłędnie. Zawsze lubiłam patrzyć na jego muskularne ciała, zwłaszcza te cudowne mięśnie. Wyłączyłam telewizor i podniosłam się. Razem z Michele wsiadliśmy do auta i pojechaliśmy na lotnisko. Do Chorwacji lecieliśmy prywatnym samolotem więc odprawę przeszliśmy bardzo szybko.
🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
Jedna osoba pytała ile będzie rozdziałów. Mówiłam, że będzie ich koło 4 jednak będzie trochę więcej niż planowałam. Będą dodawane trochę później niż zazwyczaj bo nie mam weny
CZYTASZ
Gangster z Sycylii
RomanceMichele Morrone jest jednym z najgroźniejszych ludzi na Sycylii. Prowadzi na interesy na całym świecie Sara Mil jest młodą dziewczyną. Wybiera się na ślub brata, Marka. Jest tam pewien mężczyzna przez którego Marek robi się nerwowy. Pewnego dnia gdy...