Usiadłam do stołu czekając na śniadanie. Michele cały czas patrzył na wejście. Chwilę potem do jadalni weszła Jessica i usiadła do stołu. Miki podniósł się stanął koło niej uderzając pieścią w stół. Jess wystarszyła się. Podskoczyła na krześle a strach było widać w oczach. Tak nawiasem mówiąc tak złego jeszcze go nie widziałam
-Posłuchaj uważnie bo dwa razy powtarzał nie będę. Wiem co powiedziałaś Sarze wczoraj. Jeszcze raz wpierdolisz się w moje życie a cię zabije i w dupie będę miał, że jesteś moją kuzynką
-Ale ja
-Powiedziałem coś. Nie będę z twoją przyjaciółką
Odwrócił się i usiadł obok mnie
-A teraz kochanie porozmawiajmy o czymś innym-zwrócił się do mnie-Mam dwa terminy ślubu. Za miesiąc, osiemnasty grudnia albo za dwa miesiące, piętnasty stycznia. Którą datę wybierasz?
-Grudzień, zdecydowanie
-Jutro idziemy poszukać sukni ślubnej-ucieszyła się Emi
-Załatwiłem wam prywatną projektantkę. Właśnie na jutro
-Cudownie
Może teraz Jessica da nam spokój i faktycznie przestanie się wpieprzać. Najpierw pomagała mi zdobyć serce Michele, potem gdy mnie otracił pocieszała, gdy wróciłam do Michele cieszyła się a teraz próbuje rozbić nasz związek. To nie trzyma się kupy.
-A buty projektantka też da czy mamy kupić?
-Wszystko wam da. Tobie Emi też przygotuję sukienkę. Jako świadkowa musisz się jakoś prezentować-spojrzał na jej wysywajacy strój
-Odezwał się znawca. A ty na swój ślub przyjdziesz z pistoletem za paskiem?
-Nie. Z dziwką u bok
-Bez ubrań?-Zapytał Carlo
-Oczywiście-Michele wziął kubek z kawą i z uśmiechem upił łyk
Lubię gdy się uśmiecha, ma bardzo ładny uśmiech.
-Kiedy będzie śniadanie?-wraciła się Jess
-Jak sobie zrobisz-Odrzekła Emi
-Zamknij się, nie jesteś u siebie-Jess pokazała Emi środkowy palec
-A ty niby jesteś?-odezwał się Carlo
-Mieszkam mu
-Do czasu-Mruknał Michele
Chwilę potem kucharz przyniósł śniadanie.
-Tyle czekania na jajecznicę?-mruknęła
-Jak ci to przeszkadza to trzeba było sama sobie zrobić śniadania
-Skoro jesteś taka mądra, to idź sobie zrób śniadanie-Carlo zabrał talerz, po który właśnie sięgała
Gdy poznałam Jessice za równo Carlo jak i Michele byli dla niej mili. Jak widać teraz to się zmieniło. Do pokoju wszedł jeden z ludzi Michele. Powiedział coś po włosku na co Michele zacisnął szczękę i rzucił Jessice gniewne spojrzenie jakby chciał ją wzrokiem zabić
-No to Jess masz przejebane. W sumie nie wiem co mówią ale po minie Michele widać, że to nic dobrego-zaśmiała się Emilia
Michele podniósł się i stanął za Jessicą opierając ręce po obu stronach jej ciała i zaczął mówić coś po włosku. Nie mogliby rozmawiać po angielsku? Chyba mu zrobię scenę zazdrości, kto tam wie czy on nie rozmiawia z nią na temat tej jej koleżanki.
-Idę zapalić bo mnie zaraz szlag trafii
Jessica też wyszła wyrazie przestraszona.
-Carlo co powiesz na to, żeby mnie i Emi nauczyć włoskiego?
-Okey po warunkiem, że wy nauczycie mnie polskiego
-Patrz jaki gnojek. Nie będziemy mogły ponarzekać na naszych facetów-mruknęła Emi
-Coś za coś moje panie-Zaśmiał się Carlo
-A ty bracie sobie nie zapominasz? Twoja jest Emilia
-Zakochani moglibyście nas zostawić na chwilę samych
Emilia i Carlo spojrzeli na siebie jednak nic nie mówiąc wyszli
-Przekonywałeś Jess, że jednak nic dla ciebie nie znaczę?
-Oczywiście i planowałem twoją śmierć-Miki zaśmiał się obejmując mnie w pasie i złożył na moich ustach pocałunek
-Zepsułeś mi plan. Miałam ci zrobić scenę zazdrości
-Wybacz. Wiesz, że jeszcze miesiąc i nie uwolnisz się ode mnie. Nigdy. Będziesz moja na zawsze i będziemy mieć gromatke dzieci. Przynajmniej trójkę
On oszalał, zdecydowanie oszalał
-Ale wszystkie dziewczynki prawda?
-Jeden syn a reszta mogą być córki
-Chcesz mieć komu zastawić mafię?
-Dokładnie
-A co jeżeli się nie zgodzę i ucieknę razem z dziećmi?
-Znajdę cię. Wynajmę tuzin dedektywów
Wariat jak nic.
CZYTASZ
Gangster z Sycylii
RomanceMichele Morrone jest jednym z najgroźniejszych ludzi na Sycylii. Prowadzi na interesy na całym świecie Sara Mil jest młodą dziewczyną. Wybiera się na ślub brata, Marka. Jest tam pewien mężczyzna przez którego Marek robi się nerwowy. Pewnego dnia gdy...