Rozdział 68

9.1K 255 14
                                    

-Sara, możemy chwilę pogadać?

Odwróciłam się. Za mną stała Jessica a w drzwiach od biblioteki stał Michele. Przyłożył palec do ust dając mi znać, że mam jej tego nie mówić

-Nie mam czasu. Spieszę się. Jadę po sukienkę

-To zajmie tylko chwilę. Proszę

-Dobra ale streszczaj się. Odrazu mówię. Jeżeli znowu chcesz mnie  poróżnić z Mikim to daruj sobie. Nic ci to nie da

-Chciałam cię przeprosić

Wow. Zamurowało mnie. Wiem, że ona znowu coś knuje ale mimo to zdzwiły mnie jej przeprosiny.

-Tym razem co knujesz?

-Nic. Naprawdę chciałam cię przeprosić. Wiem, że nie byłam miła dla ciebie. Chciałabym aby Miki był z moją przyjaciółką Iris, nie ukrywam tego. Jednak na życiu zależy mi bardziej. Mam nadzieję, że będziecie razem szczęśliwi. Nie będę się więcej wtrącać

-To wszystko? Spieszę się

-Tak. Wszystko. Naprawdę przepraszam

Odwróciłam się wyszłam z domu

-Długo ci zeszło z narzeczonym-zaśmiał się Carlo

-Odbyłam jeszcze dwie rozmowy. Jedną smutną a drugą trochę dziwną i podejrzaną

-Opowiesz po drodze-odparła Emilia i wsiadła do auta

Carlo usiadł razem z nami na tylnich siedzeniach

-Dzwoniłam do brata. Chciałam go zaprosić na ślub ale nie przyjdzie

-A druga?-zapytała Emi

-Jessica mnie przeprosiła za wpieprzanie się w mój związek i teraz nie wiem czy ona mówiła to na serio czy to jej kolejna gra

-Musisz powiedzieć o tym Michele

-Zgadzam się z Emi-odparł Carlo

-Miki wszystko słyszał. Nie urywam, że dziwnie się czuję chowając się za skrzydłami Michele. Zawsze polegałam na sobie

-Taka jest rola mężczyzny Sara. Powinien się troszczyć, opiekować i dbać o swoją kobietę. Nie wiem jak to jest w Polsce ale w rodzinie Morrone jeżeli mężczyzna nie potrafi zadbać o swoją kobietę to nie jest wart nazwiska Morrone

-A co jeżeli ktoś mnie zabije? Michele będzie musiał pozbyć się rodziny?

-Od wszystkiego są wyjątki. W tym przypadku musi pomścić ukochaną jednak od kąd don Morrone został bosem bosów jest mało prawdopodobne, że ktoś będzie chciał cię zabić

-Moje potrącenie było przypadkiem?

-Nie, wypowiedzeniem wojny ale nie martw się. Michele już się tym zajął

Jak zwykle o niczym mi nie mówi. I pewnie to się nie zmieni. Może uważa, że im mniej wiem tym lepiej dla mnie.

-No dziewczyny jesteś na miejscu

Wysiadłyśmy z auta i weszliśmy do dużego budynku. Weszliśmy do windy i wyjechaliśmy na ostatnie piętro. Przeszliśmy przez oszklone drzwi do pomieszczenie tylko trochę mniejszego niż piętro. Na środku był okrągły podest. Przed nim stały dwie kanapy. Przy ścianie stały, nie do końca wiem jak to nazwać ale przypominały wózki z wieszakami pełnych sukni. Było nich napewno więcej niż dziesięć ale nie chciałam się rozglądać aby nie wyglądało to dziwnie. Przy jednym z nich stało drobna brunetka, jej włosy sięgały do połowy pleców

-Jak miło cię widzieć Paola-odezwał się Carlo

-Carlo, jeden z moich ulubionych braci Morrone

-To jest Sara, narzeczona Michele a to Emilia moja dziewczyna

-Miło słyszeć, że się ustatkowaliście, oboje. Zaczniemy od pany młodej. Wiesz jaką chcesz suknie?

Paola wydawała się być miła i ładna. Ciekawe czy łączyło ją coś z Michele

-W miarę skromną

-Coś poszukamy. U mnie każdy zawsze coś znajdzie. Michele będzie zachwycony

-Długo się znacie?

-Dziesięć lat. Wiem o czym myślisz. Odpowiedź brzmi nie. Jedna z mafii porwała mojego brata a Michele go uratował. Przy okazji obaj bracia kupują u mnie garnitury

-Ulżyło mi trochę, że między wami nic nie było. Wiesz, podejrzewam, że to by było dziwne uczucie pomagać dobrać suknie dla narzeczonej byłego kochanka

-Fakt, było by. Jednak ja traktuje go jak brata

Paola cały czas przesuwała sukienki.

-Mam. Co sądzisz o tej?

Suknia była cudowna, wręcz bajeczna. Miała szerokie ramiączka z koronki, cała góra była z koronki i miała drobne kamyczki. Dół sukni był szeroki z materiału z drobinkami brokatu.

🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
Nie umiem zbytnio opisywać sukienek. W rozdziale z ślubem dodam zdjęcie sukni aby było lepiej ją wyobrazić

Gangster z Sycylii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz