U Alfredo posiedzieliśmy do wieczora. Nie miałam później już mdłości. Michele pożegnał się z Alfredo i wsiadliśmy do auta. Tym razem mieliśmy innego kierowcę. I całe szczęście. Gdy tylko pojazd ruszył przytuliłam się do Michele i przymknełam oczy.
-Wygodnie ci?
-Tak. Lubię się do ciebie przytulać
-Było ci przykro, że tak na ciebie nakrzyczałem?
-A co? Nie było tego widać?
-Przepraszam, naprawę mi przykro
-Nie roztrząsamy tego. Nie wiem czy to przez ciąże czy nie ale jestem zmęczona. Długo jeszcze do hotelu?
-Śpij. Zaniosę cię do pokoju i przebiorę w piżamkę
-A za nim przebierzesz to włożysz język i palce?
-Nie. Takie zabawy wolę gdy będziesz przytomna. Lubię gdy jęczysz pode mną albo krzyczysz moje imię
Wtyliłam się w niego mocniej i zamknęłam oczy. Nie wiem ile minęło za nim zasnęłam ale wiem, że nie weszłam do hotelu
Obudziłam się rano w ramionach Michele. On jeszcze spał. Wyswobodziłam się z jego objeć powoli aby go nie obudzić i udałam się do łazienki. Weszłam pod strumień wody. Wzięłam żel Michele bo oczywiście swojego dalej nie kupiłam. Wycisnęłam pomarańczowy płyn na rękę i umyłam swoje ciało. Później wzięłam swój szampon i umyłam włosy.
-Lubię gdy pachniesz moim żelem
Spłukałam pianę i odwróciłam się w stronę męża. Michele przycisnął mnie do ściany i pocałował. Był czuły i delikatny. Podniósł mnie a ja oplotłam go nogami. Dobrze wiedziałam do czego to doprowadzi i nie pomyliłam się. Chwilę później poczułam jak wsunął się we mnie.
-Upewniasz się, że faktycznie jestem w ciąży?
-Tak. Chce mieć z tobą dziecko
Michele przyspieszył ale nie gwałtownie aby nie zranić życia rosnącego we mnie. Złapałam go za szyję i pojękiwała jego imię mu do ucha. Kocham uprawiać z nim seks, jest cudownie, delikatnie i czasem brutalnie co mnie spełnia seksualnie. Czasami nie dziwię się, że dziwki tak do niego ciągnęły. Jednak teraz jest mój i nie oddam go nikomu. Po jego kilku gwałtowniejszych ruchach poczółam ciepło rozlewające się we mnie.
-Jak zawsze było nieziemsko-szepnełam próbując wyrównać oddech
-Mi również i nie wymienię cię na nikogo innego
Pocałowałam jego śliczne usta.
-Mmmm. Kocham cię
-Ja ciebie również
-Za cztery godziny mamy samolot
-Publiczny czy prywatny?
-Prywatny. Będzie Ci wygodniej.
-To dobrze, że dbasz o naszą wygodę-położyłam rękę na brzuchu dając mu wyraźny znać, że mówię o dziecku
-Rolą mężczyzny jest dbanie o swoją żonę i dzieci
-Mówiłam Ci kiedyś, że nie żałuję tego, że Marek zaciągnął u ciebie dług, to, że mnie porwałeś, to że się w tobie zakochałam i jestem wdzięczna, że mnie nie torturowałeś?
-Może i jestem jednym z najgroźniejszych ludzi na Sycylii ale jeżeli torturuje to tylko mężczyzn. Byłem wychowany, że kobiety należy szanować dlatego nigdy nie uderzył bym kobiety a ciebie wszegolności.
-Ale Jess chciałeś zabić
-Chciała cię skrzywdzić a ja na to nie pozwolę. Na szczęście opamiętała się
-Fakt
-Jesteś moim skarbem i muszę cię pilnować
-Ale wiesz o tym, że skarby się zakopuje?
-Tak? To gdzie mam cię zakopać?-Michele zaśmiał się
-Tam gdzie ładnie-również się zaśmiałam
-Kochanie, wiesz, że zostały nam nie całe trzy godziny?
Kiedy minęła ta godzina?
-Tylko tyle?
-Tak. Skończ swoje spa a ja nas spakuje
Pocałował mnie jeszcze raz i wyszedł spod prysznica. Owinął biodra ręcznikiem i wyszedł z łazienki. Nałożyłam jeszcze odżywkę, odczekałam cztery albo pięć minut i spukałam. Wyszłam spod strumienia wody. Wytarłam ciało, wysuszyłam włosy i rozczesałam je. Wyszłam z pomieszczenia a Miki akurat zasuwał zamek od walizki. Na łóżku leżała jasno niebieska sukienka i szpilki w podobnym kolorze. Bieliznę Miki również przygotował mi jasno niebieską.
-Widzę, że przygotowałeś mi ubrania
-Tak. Podoba mi się ta sukienka, czemu jej nie nosisz?
-Mam tyle ubrań, że nie mam kiedy jej ubrać
-To zrobimy ci porządki w szafie. Zostawię tylko spódniczki i sukienki a spodnie wyrzuce
-Uważaj, żebym ciebie ze swojego życia nie wyrzuciła-mruknęłam cicho
-Nie pozbędziesz się mnie. Nie dam ci rozwodu nawet jeżeli papież da ci rozwód. Porwę cie i ożenię się z tobą jeszcze ale tym razem cywilnie. A każdego można przekupić i nie będzie rozwodu
-Zawsze mogę cię zastrzelić-ponownie mruknęłam cicho, ciszej niż wszczesniej
-A umiesz strzelać?
-Musisz mieć tak dobry słuch?
-Tak. Nawet nie wiesz ile ludzie szeptają za nim ich zastrzelę
-Weź, przestań. Nie chcę znać szczegółów twojej pracy-odrzekłam ściągając ręcznik
Miki aż zagryzł wargi. Ciekawe czy zawsze tak reagował na widok mojego ciało bo nigdy tego nie zauważyłam. Ubrałam bieliznę, sukienkę oraz buty.
-Skoro jesteś gotowa możemy iść-odrzekł biorąc moją i swoją walizkę

CZYTASZ
Gangster z Sycylii
RomanceMichele Morrone jest jednym z najgroźniejszych ludzi na Sycylii. Prowadzi na interesy na całym świecie Sara Mil jest młodą dziewczyną. Wybiera się na ślub brata, Marka. Jest tam pewien mężczyzna przez którego Marek robi się nerwowy. Pewnego dnia gdy...