Gdy byłem młodszy nie wiedziałem, że coś ze mną jest nie tak. Co prawda nienawidziłem lalek i moja zabawa polegała na odrywaniu im kończyn i rozrzucaniu po pokoju. Sukienek i spódnic bardzo nienawidziłem i nigdy nie chciałem w nich chodzić. Matka przez długi czas zmuszała mnie do chodzenia w nich, ale potem udało się ją przekonać, żeby tylko ubierać je na specjalne okazje (rozpoczęcie roku). Długo zajęła mi walka, ale dziewczyna z mojej klasy też nigdy nie nosiła sukienek/spódnic (nawet na uroczystościach) i tym przekonałem mamę do nie chodzenia w nich. Nie mam obecnie żadnej i nigdy nie zamierzam ich ubierać.
Gdy dorosłem (a raczej dorosły mojej koleżanki z klasy) to zrozumiałem, że nie pasuje do nich. Do chłopaków też wtedy nie pasowałem przez moje nieszczęsne chromosomy i to, że byłem przez nich gnębiony i znęcano się nade mną. Cała klasa była przeciwko mnie (oprócz 2 przyjaciół). Nikt nie wiedział, że jestem trans (ja też), ale wiedzieli, że jestem inni. A jak wiecie w naszym pięknym kraju odmienność jest gnębiona. Gdy one się malowały na dyskoteki i zakładały sukienki ja czytałem książki i grałem na komputerze. Wiedziałem, że jestem nigdzie nie pasującym wyrzutkiem i wpadłem w głęboką depresję. Był taki okres że leżałem tylko w łóżku. Nie miałem ochoty na nic. Nawet na rzeczy które lubiłem. Nie uczyłem się i leciałem na pałach. Na szczęście udało mi się zdać i otrząsnąć z tego. (Dalej mam depresję, ale nie tak wielką)
Gdy byłem jeszcze starszy dowiedziałem się o istnieniu osób transpłciowych. Dalej byłem młody i dość niewyedukowany. Wtedy rozumiałem to w ten sposób. Dorosła osoba może zmienić sobie płeć jeśli jej się nie podoba. Wiedziałem, że potrzeba do tego operacji (a jak wiecie mam fobię przed lekarzami), więc wmawiałem sobie, że płci nie da się zmienić i transi zawsze będą płcią biologiczną. Żyłem wtedy w przekonaniu, że jestem chłopczycą. I z czasem stwierdzam, że tak było dla mnie lepiej. Zamiast jakiś 6 lat muszę przeżyć tylko 2. A życie ze świadomością, że jest się transem jest bardzo trudne. Dysforia dotyka cię na każdym kroku. Chciałbyś po prostu zapaść w śpiączkę i przeczekać do tranzycji.
CZYTASZ
Jak to jest być wynaturzeniem czyli dziennik transpłciowego aseksualisty
Non-FictionAseksualiści stanowią 1 procent populacji a transpłciowi mniej niż 1 procent, więc należę do bardzo rzadkiego gatunku