No to jak wiecie mamy znowu zdalne. Do końca lutego. Strasznie mnie to ucieszyło. Jeśli by się dało to wolałbym cały czas mieć zdalne niż chodzić do szkoły. Wymienię wam przewagę zdalnych.
- marnowanie mniej czasu
Ja jako dojeżdżający ze wsi marnuję conajmniej 2 h na jazdy busem i czekanie. Warto wspomnieć, że ja busy mam co godzinę i nie raz lekcje wypadają tak, że muszę czekać na kolejnego busa z pół godziny lub godzinę. Dodatkowo na nieważnych lekcjach możecie coś robić a nie marnować czas. Np religa czy wf.- brak ludzi
To akurat tylko plus dla introwertyków. Nie lubię siedzieć z innymi ludźmi. Czuję się bardzo źle i stan mi się tylko pogarsza. Paradoksalnie jestem bardziej samotny w szkole niż w domu. Samotność niszczy, gdy siedzisz sam wokół ludzi, którzy ze sobą rozmawiają i dobrze się bawią.- lepsze oceny
Nie musimy się okłamywać. Każdy już pewnie ściągał na zdalnych. Idealna okazja by złapać parę dobrych ocen.- więcej snu
To akurat się wiąże z punktem 1. Nie musimy nigdzie dojeżdżać i jak np pierwszy jest wf to możemy wejść na spotkanie i pójść znowu spać.- mniej stresu
Nie trzeba się stresować wywołaniem do tablicy. Nie trzeba wychodzić na środek sali i robić z siebie błazna. Na zdalnych nawet jak cię zapytają to możesz spytać się kolegów o odpowiedź lub jej poszukać w internecie.- jedzenie i kibel kiedy chcesz
Już nie musisz się nikogo pytać o zgodę. Kiedy chcesz to bierzesz sobie jedzenie i jesz. Tak samo z toaletą.No i to chyba tyle z tych głównych zalet. Nadpomnę, że mój stan psychiczny się lekko poprawił. Nie jest dobrze, ale zdecydowanie lepiej. No cóż nie będzie dobrze dopóki nie będę tolerowany i nie dostanę operacji...Trzymajcie się
CZYTASZ
Jak to jest być wynaturzeniem czyli dziennik transpłciowego aseksualisty
Non-FictionAseksualiści stanowią 1 procent populacji a transpłciowi mniej niż 1 procent, więc należę do bardzo rzadkiego gatunku