Jestem brzydki?/T

442 27 39
                                    

Ogólnie trochę o mojej przeszłości. Żaden chłopak nigdy mnie nie podrywał. Żaden się we mnie nie zakochał (byłem tylko z jednym, który potem okazał się gejem a i jeszcze z takim frajerem, bo nie chciałem być sam i wmówiłem sobie, że skoro on jedyny mnie chciał takiego jakim jestem to muszę z nim być. To jeszcze było zanim się pogodziłem z tym, że jestem trans. I trochę mi się przykro robi. Wskazuje to, że byłem paskundą "dziewczyną". A no i dalej jestem, bo nikt nie bierze mnie za chłopaka. Gdy jeszcze żyłem jako "dziewczyna" moi koledzy rozmawiali jakie to inne dziewczyny są ładne, przytulali je, a nawet macali (nie to, żebym chciał), a mnie kompletnie zlewali. Czułem (i nadal czuję) się przez to gorszy. W głębi serca chcialem by pewnego razu któryś z nich wyznał mi miłość. Jednak oni widzieli we mnie tylko kumpla. Nie uważali mnie jako prawdziwą dziewczynę. Wtedy to trochę bolało. Oczywiście nigdy nie chciałem być dziewczyną i pragnąłem być chłopakiem, ale wmówiłem sobie, że nie da się z tym nic zrobić. Żyłem jako chłopczyca, której nikt nie chce. Chciałem być kochany. Chciałem kochać. Ale najwyraźniej zaliczam się do tych brzydkich. Niby teraz mam chłopaka, ale on nie patrzy na wygląd. Z jednej strony dobrze, a z drugiej chciałbym się komuś podobać. Chciałbym być przystojny. Ale najwidoczniej nigdy nie będę. Testosteron pomoże, ale raczej dalej będę nieatrakcyjny. To boli.

Ps. Nie piszcie, że jestem przystojny czy inne mające na celu pocieszyć mnie bzdety, bo nigdy mnie nie widzieliście

Jak to jest być wynaturzeniem czyli dziennik transpłciowego aseksualistyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz