No więc jak mówiłem wczoraj. Szczury pogryzły moją ulubioną bluzkę. Mama stwierdziła, że możemy kupić nową. Następnego dnia obudzila mnie babcia.
- O której jedziesz?
- A która jest?
- 10.
Tutaj się podłamałem. Chciałem jechać o 10 bo kolejny bus jest o 12. Takie cudowne uroki zycia na wsi. No trudno. Pospałem sobie jeszcze godzinkę, ale trudno to nazwać spaniem. Zjadłem, ubrałem się i poszedłem na przystanek. Czekałem prawie pół godziny i nic nie przyjechało. Głodny i wkurwiony wróciłem do domu. Kolejny bus o 13. Babcia zrobiła mi kanapki z serem i pomidorem, które zjadłem. Znowu wyszedłem na przystanek. Tym razem przyjechał. Nie za bardzo wiedziałem gdzie wysiąść i przejechałem tak daleko jak tylko bus jeździł. Potem musiałem 2-3 km iść pieszo do galerii. Poszedłem do sklepu ze zwierzętami. Ze 3 razy pani się pytała czy może pomóc. Nienawidzę takich ludzi. Potem poszedłem do New Yorkera i znalazłem moją bluzkę i dodatkowo wziąłem identyczną, ale niebieską z lwem. Pochodziłem po empiku, a potem poszedłem szukać męskiego skórzanego portfela. Znalazłem jeden, ale ciężko mi stwierdzić czy to prawdziwa skóra. W każdym razie go wziąłem. Mój pierwszy portfel w życiu. Co z tego, że obecnie nie mam żadnych pieniędzy. Potem poszedłem do Tesco i wziąłem tymbarka, żelki i myszkę za 25 zł dla siostry. Ogólnie spoko. Podświetlana. Potem poszedłem do kas. No i okazało się, że działają tylko samoobsługowe. Ja wielki stres, bo nigdy nie używałem. Zadzwoniła mama. Gadała ze mną, a tu nagle sprzedawczyni drze mordę, że kasa jest wolna. Ja taki luzik. Niech ktoś inny pójdzie. No ale nikt nie szedl a ona dalej gadała. Nie było odwrotu. Poszedłem i zamarłem. Jakoś udało mi się skasować. Podeszła pracownica i powiedziała, że te skasowane mam położyć obok. Kasowałem dalej. Okazało się, że będzie brakować mi 2 zł (ale wtedy nie mógłbym pójść do Maca), więc usunąłem żelki. Nagle pochodzi do mn inna pracownica (taka po 40 stce).
- Co usunąłeś?
Jak to usłyszałem to miałem ochotę ją przytulić. To jest 2 raz kiedy zostałem...ugh...nwm jak po polsku to nazwać...gendered corectly.
- Żelki
Ona wzięła te żelki i coś tam z nimi zrobiła. Ja stoję nad tą kasą i zastanawiam się jak mam zapłacić jak nie mam karty. Rozglądam się i starak spojrzeniem zmusić pracowników do przyjścia i zapytania czy pomóc. Cóż za ironia. W końcu się złamałem i zapytałem się tej pracownicy po 40 stce. Banknoty wkłada się do dziury, która je zjada, a potem wypadła mi reszts. Nie wiem czy da się tam płacić monetami. Wyszedłem i się napiłem. Potem musiałem iść do łazienki. Napisałem koledze, że bardzo bym chciał pójść do męskiego, ale się boję. Zachęcił mnie. Wszedłem. Same umywalki i kolejne drzwi. Lekko je uchyliłem i zobaczyłem faceta, który właśnie korzystał z pisuaru. Szybko zamknąłem drzwi. Na szczęście mnie nie widział. Wyszedłem. Potem wszedł kolejny koleś. Poczekałem aż wyjdą i wszedłem. Byłem sam. Rozejrzałem się. Po jednej stronie były kabiny a po drugiej pisuary z czymś fioletowym w środku. Wszedłem do kabini i się załatwiłem. Nagle słyszę otwieranie drzwi i męski głos. Jedyne co usłyszałem to "synu". Ojciec z synem. No zajebiście. Czułem się uwięziony. Stwierdziłem, że będę czekać aż pójdą. Nie spuściłem nawet wody, żeby nie pokazywać śladu swojej obecności. Nagle usłyszałem dźwięki z kabiny obok. Poczułem się trochę lepiej, że jakiś facet też używa kabiny. Z wiadomych względów nie mogę używać pisuaru, a wydaję mi się, że większość mężczyzn korzysta właśnie z nich i że jak pójdę do kabiny to będę traktowany jako ciota, albo odkryją, że jestem transem. Pisałem z kolegą, który dodał mi odwagi. Zarzuciłem kurtkę na rękę i przyłożyłem do klatki piersiowej by zakryć moje brzemię. Wyszedłem z kabiny. Pusto. Wszedłem do pokoju z umywalkami. Było tam około 5 facetów. I to dorosłych. Skąd oni się tam nagle wzięli. Myli ręce, więc ja z przymusy też je szybko umyłem. Samą wodą i nawet ich nie wytarłem, żeby jak najszybciej opuścić to miejsce. Czułem się tam jak impostor. Głupio to mówić, ale w damskim czuję się bezpieczniejszy...
CZYTASZ
Jak to jest być wynaturzeniem czyli dziennik transpłciowego aseksualisty
Non-FictionAseksualiści stanowią 1 procent populacji a transpłciowi mniej niż 1 procent, więc należę do bardzo rzadkiego gatunku