Strach/T

321 24 22
                                    

Zaczniejmy od tego, że byłem u dentysty i było masakrycznie. Jeszcze ten zastrzyk był do zniesienia chociać zbierało mi się na wymioty. Ale właściwie to nie dał nic. Dalej mnie bolało wiercenie. Najwyraźniej na mnie znieczulenia nie działają. No po prostu zajebiście. Dodatkowo czuję się jak gówno i już mam wszystkiego serdecznie dość. Ale dzisiaj nie o tym.

Przejdźmy do rzeczy. Zacząłem się bać operacji. Znaczy wcześniej też się bałem, ale teraz nasiliło się to. Teorytycznie będę spał podczas zabiegu, ale nie uspokoja mnie to. Zanim mnie uśpią to wbiją mi jakiś wenflon. A już po wszystkim trzeba wyjąć dreny (to są jakieś rurki). To czy to boli czy nie zależy od osoby. A jak wiecie ja nie mam progu bólu. Dosłownie wszystko mnie boli. Więc ja tam mogę się drzeć i płakać. Brzmi zajebiscie optymistycznie. Szwy chyba też się ściąga chociaż nie jestem tego pewnien. Nie wiem jak ja to wytrzymam. Ja już będę się bał w chwili umówienie operacji a następnie pójścia tam. W poczekalni dostanę zawału serca. Strasznie się boję, ale wiem, że albo to albo śmierć. Nie mogę z nimi żyć. I jeśli dalej będę zmuszony do życia jako kobieta to wolę sobie strzelić w łeb. Chociaż wiem, że nigdy nie będę postrzegany jako prawdziwy chłopak. Nigdy nie przeżyję dzieciństwa jako chłopak i normalnego życia. Już zawsze będę dyskryminowany i gorszy. To chyba tyle co miałem do powiedzenia. Trzymajcie się

Jak to jest być wynaturzeniem czyli dziennik transpłciowego aseksualistyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz