Energylandia

388 22 49
                                    

Dość długo zwlekałem z rozdziałem, ale już jest. Wreszcie udało mi się pojechać do Energylandii. Po tylu latach czekania. Raz plany pokrzyżował nam korona wirus a raz   sprawa niezależna od nikogo. Nie będę o niej mówić gdyż jest dość prywatna. Podróż była długa. To jak długa pozostaje tajemnicą ;D Na miejscu było bardzo dużo ludzi, a temperatura przypominała Saharę. Jakiś czas czekaliśmy w kolejce po bilety i ten bon rodzinny. Potem poszliśmy na kebaba, bo umieraliśmy z głodu. Wzięliśmy 2 na 4 osoby. Były tak ogromne, że starczyło. Warto wspomnieć, że ceny jedzenia są tam w chuj pojebane. 20 coś złoty za kebaba w bułce. Normalnie one kosztują z dychę albo trochę więcej. Sam hotdog potrafi tam kosztować 15 zł. A hamburgery po 20 coś. Kogoś ostro pojebało z cenami tam. Kupując bilet możesz korzystać ze wszystkich atrakcji. Oczywiście nie zdołasz pójść na wszystkie, bo kolejki (takie ludziowe, a nie rollercoastery) zajmują 20-40 minut. To zależy od kolejki (rollercoastera) i dnia. Czasami jest mniej ludzi, a czasami więcej. W każdym razie ja tyle czekałem. A co do atrakcji na, których byłem:

Hyperion
Największy megacoaster w Europie. Brzmi przerażająco? No tak właśnie było. Sama trasa jaką trzeba na niego przejść jest cudowna. Jest to zamknięte futurystyczne pomieszczenie z ekraniami na ścianach, które odtwarzają jakiś film. Idzie się długo w ruchu po krawędziach kwadratu czy tam prostokąta aż wychodzi się na dwór. Tam również występuje taki ruch. Tam konstrukcja jest drewniana i w środku kwadratu jest pusto dzięki czemu można patrzeć co jest na niższych piętrach. Potem znowu wchodzi się do środka i trzeba wybrać wagonik, którym chce się jechać. Z jakiegoś powodu są dwie kolejki na trzeci. Poszliśmy na ten ostatni, bo najmniejsza kolejka. Jak już jechalismy w górę miałem ochotę uciec. No ale już się nie dało. Gdy byliśmy prawie na szczycie (około 80-100 m) to ludzie za nami wydali z siebie krótkie i tematyczne "O ja pierdolę". Moja wewnętrzne reakcja wyglądała podobnie. Pierwszy zjazd jest pod kątem 85° i jest jakimś dramatem. Przez całą drogę czujesz się jakbyś miał wypaść z fotela. Dosłownie wisieliśmy na tym zabezpieczniu. Nie było to przyjemne uczucie. Całą drogę miałem zamknięte oczy. Nie wiem jak ma to pomóc w niewypadnięciu, ale jakoś czułem się lepiej. Raz otwarłem oczy jak ochlapala nas woda, ale po chwili znów zamknąłem. Ten rollercoaster mnie tak wymęczył, że nie miałem ochoty iść na żaden inny. Nogi same mi latały. Jakbym poszedł tam drugi raz to bym pewnie dostał PTSD (zespół stresu pourazowego).

Strach:11/10
Zabawa:5/10

*****************************************
Energuś
Rodzinna kolejka. Niska i niezbyt szybka. Przez Hyperiona zacząłem się jej bać, a dokładnie zapięcia, które było dość wysoko. Ale jak już jechaliśmy to na luzie. Przyjemna, niestraszna kolejka.

Strach:1/10
Zabawa:7/10

*****************************************
Dragon RFM
Jest to kolejka odwrócona. A mianowicie. Siedzi się na krzesełkach i jedzie się dołem toru. Można powiedzieć, że się wisi pod torem. Samo wejście jest nawet klimatyczne (a w sumie to tylko ta część z jaskinią). Kolejka jest w miarę szybka i daje dużo frajdy. Pierwszy spadek może wydawać się straszny, ale w rzeczywistości taki nie jest. Nie podnosi w ogóle z siedzenia. Jechałem nią 2 razy. Z tych co jechałem zdecydowanie najlepsza.

Strach:1/10
Zabawa:8,5/10

*****************************************
Speed
Jest to wysoki watercoaster. Na pierwszy rzut oka wygląda strasznie, ale w rzeczywistości jest przyjemny. Na początku jedzie się windą do góry, a potem zjazd w dół. Niby jest on duży, ale nie jest stromy. Nie podnosi z siedzenia, a jazda jest szybka. Na koniec kończy się ochlapaniem wodą. Calutki byłem mokry.

Strach:2/10
Zabawa:8,5/10

*****************************************
Anaconda
Kolejna rodzinna atrakcja. Jest to łódeczka, która mieści 20 osób i zjeżdża z dwóch zjeżdżalni do wody. Kolejna idealna atrakcja by się schłodzić. Nie ma się czego bać, bo nie jeździ zbyt szybko i wrażenia identyczne co na zjeżdżalni.

Strach:1/10
Zabawa:7/10
*****************************************
Jungle adventure
Jest to atrakcja, która polega na siedzeniu w pontonopodobnym czymś i jeżdżeniu w dół rzeki. Kolejny dobry sposób, żeby się ochłodzić. Od Atlantis różni się sztucznymi falami i większą ilością ludzi. Warto też uważać na wodospady. Ja cały zostałem oblany.

Strach:0/10
Zabawa:6,5/10

****************************************
Atlantis
Praktycznie to sama atrakcja co powyżej. Mieści tylko 4 osoby, więc trochę lepiej. Dużo mniej obcych ludzi i mniej mokrzy wyjdziecie.

Starch:0/10
Zabawa:6,5/10

*****************************************
Dragon adventure
Atrakcja, która polega na spokojnej jeździe kolejką na cieniutkich szynach. Jest to atrakcja stworzona głównie po to żeby ochłonąć po mocniejszych rollercoasterach lub pooglądać widoki. Swoją rolę spełnia, ale nie oczekujcie nic nadzwyczajnego.

Strach:1/10
Zabawa:3/10

*****************************************
Draken
Kolejna kolejka dla najmłodszych. Jeździ 2 razy i jest w miarę szybka. Strachu praktycznie nie ma, a zabawa jest w miarę dobra.

Strach:1/10
Zabawa:6/10

*****************************************

Tutaj 2 przekłamane atrakcje. Byłem na nich w innych parkach i nie czuję potrzeby zrobienia tego w Energylandii. Żadnej różnicy nie będzie.

Tsunami drop
Jest to dość długi słup do okoła, którego są porozmieszczane siedziska. Całość ma kształt kółka. Na początku wznosicie się w dół, a potem bardzo szybko opadacie. Czujecie się jakbyście spadali, a wasze ubranie faluje jak powalone. Prawie przy samym końcu maszyna staje i potem łagodnie opuszca się w dół żeby zejść. Trochę adrenaliny jest, ale "jazda" jest dość krótka no i po prostu średnia.

Strach:6/10
Zabawa:3/10

Space booster
Trudno opisać co to w ogóle jest. Ma kształt ogromnego ramienia z kabinami na końcach. Być może jest to nawet 100 metrów od powierzchni ziemi. Nieszczęśnicy wsiadają, a potem powolutku zmierzają w górę. W tym czasie wsiadają inni ludzie. No i potem zaczyna się zabawa. Spadacie w dół z zawrotną prędkością. Dosłownie leżycie na zabezpieczeniach i czujecie, że zaraz wylecicie. Odczucia podobne jak na Hyperionie. Wjazdy w górę to są jedyne chwile wytchnienia. Po jakimś czasie kabiny zaczynają się obracać wokół własnej osi. Zdecydowanie hardkorowa atrakcja

Strach:10/10
Zabawa:6/10

No to teraz atrakcje, na które chcesz iść za rok:
- Zadra
- Mayan
- Abyssus
- Moya Formuła
- Frida
- Boomerang
- Viking
- Tidal Wave Twister

Jeśli byliście kiedyś w Energylandii możecie napisać jakie wrażenie wywarły na was poszczególne atrakcje bądź napisać swoje ulubione. Chciałbym żeby ktoś napisał jak było na Zadrze, bo przyznaję, że stchórzyłem.

Jak to jest być wynaturzeniem czyli dziennik transpłciowego aseksualistyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz