Nie spodziewajcię się za dużo po tym tytule. Dalej nie uważa mnie za syna i missgenderuje mnie nonstop. Jednak coraz częściej widzę, że przywkła do mojego unikania zaimków, gdyż boli mnie gdybym musiał używać damskich. I wychodzą z tego głupie zdania typu "Śniadanie było jedzone o 8". No i mama coraz częściej tego używa rozmawiając ze mną (ale i tak przeważa missgendering). Męskie ciuchy już dawno zaakceptowała i nawet sama ze mną kupowała nie raz. (Chociaż jak ją zostawić samą to od razu przynosi coś z damskiego działu). No cóż. Na pewno jest duży postęp od czasów gdy nie pozwalała mi nawet mieć krótkich włosów. I jak próbuje mnie na coś namówić to używa argumentu, że syn jej koleżanki też tak robił. Pewnie po to żebym nie czuł, że to coś co robią tylko dziewczyny np maść na trądzik. Powolnymi krokami jak żółw zbliża się do akceptacji. Mam nadzieję, że nadejdzie ten dzień, gdy w pełni zaakceptuję mnie jako chłopaka i syna.
CZYTASZ
Jak to jest być wynaturzeniem czyli dziennik transpłciowego aseksualisty
Non-FictionAseksualiści stanowią 1 procent populacji a transpłciowi mniej niż 1 procent, więc należę do bardzo rzadkiego gatunku