Znalazłem papiery/T

357 27 29
                                    

Mama kazała mi usuwać maile ze skrzynki, bo nie mogła odbierać nowych. Usuwałem i nie dawało to nic. Zobaczyłem, że na dysku Google ma jeszcze zdjęcia i chciałem poszukać takich od usunięcia. I znalazłem papiery, które pewnie zanosiła psychiatrze. Nie powinieniem był tego widzieć, ale zobaczyłem. Kwestonariusz jest z końcówki października tego roku.

1. Zachowania niepożądane
Tu mama wymieniła jakieś, że siedzę sam w pokoju i nie dbam o swój wygląd. Albo, że uciekam z domu przez "krytykę". Ta kurwa gówno prawda. Robię to jak nie da się z nimi wytrzymać lub się boję. Kto by chciał siedzieć z ojcem, który tylko się na ciebie drze i nic mu nie pasuje. Jakby tego było mało to wiecie co wpisała? To że noszę męskie ubrania. Jakby w czym jest problem? I jeszcze, że nie golę nóg...Gdzie jest ten problem? Dlaczego to są "zachowania niepożądane"? Aż mi się przykro zrobiło.

2. Wybuchy złości
O tym było bardzo dużo na papierach. Niezbyt przyjemne rzeczy. Strasznie dużo nieprzyjemnych słów. Nawet nie będę mówić co tam jest, bo źle się z tym czuję, że tak o mnie myśli.

3 "Funkcje" zachowań niepożądanych
Czyli co staram się uzyskać robiąc "zachowania niepożądane". Tutaj akurat słabe zdjęcie i niezbyt widzę. Z tego co udało mi się przeczytać to "na przerwie siedzi sama by unikać kontaktów z innymi". Konieczne chodzenie w bluzie bo mniej widoczny biust i stanik sportowy z tego samego powodu. (No cóż to prawda i sam jej mówiłem o tym chcąc przekonać do bindera no ale cóż). Dalej boli, że to "zachowania niepożądane". Ja się kurwa nie prosiłem o bycie trans. Nie chciałem tego...Luźny strój bo chyba tak jej wygodnie. Znowu prawda. Chociaż z balastem i tak nie mogę się ubrać w nic innego. Unikanie dziewczyn w klasie bo uważa, że do nich nie pasuje. Sam jej to mówiłem. Nauczyciela nie spyta o nic, bo kolega się spytał i pani nakrzyczała. Znowu prawda.

4. Plan dnia
Niby nic szczególnego. Po prostu wypełniła w formularzu co robię o danych godzinach.  Oprócz standardowej dziennej rutyny napisała, że karmię szczury i się z nimi trochę bawię i się z tego cieszę. No może trochę. Oczywiście też musiała dowalić i napisać, że nie można mi przypomnać żeby się spieszyć, bo się denerwuję. A kto by się nie denerwował skoro dobrze to wiem, poradzę sobie sam i nie trzeba mi przypominać co 5 min i się drzeć. Napisała też, że siedzę sam w pokoju i gram albo rysuję, siedzę na telefonie lub ze szczurami. No w sumie to prawda, ale nie zawsze jak siedzę przy komputerze to gram. Piszę książki też. Potem napisała, że odrabiam lekcje i się niezbyt przykładam. I tylko matmę i infę. No cóż to prawda. Z innych przedmiotów nawet nam nie zadają a nawet jeśli to nie sprawdzają. A na matmy i infy rozszerzeniu jestem więc wiadomo, że na nie będę zwracać większą uwagę, bo po co mam marnować czas na bezużyteczne lekcje?

5. Końcówka
Tu mama napisała co by chciała żeby się stało na terapii czy czymś tam.
- Podnieść samoocenę i pewność siebie
- pomoc w akceptacji swoich ułomności w kontaktach społecznych
W tym ostatnim nienwiem czy to miały być dwa różne punkty czy po prostu linijka skę skończyła i dlatego od kolejnej. Sam nie wiem co mam myśleć. W jaki sposób jestem ułomny...Chociaż ułomne dzieci nie wiedzą, że są ułomne i trzyma się od nich ten temat z daleka...Nie wiem co mam z tym zrobić. Było jeszcze więcej rzeczy, ale powiedziałem te co chciałem. Czekam na wasze komentarze...

Jak to jest być wynaturzeniem czyli dziennik transpłciowego aseksualistyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz