Myślę, że ten tytuł idealnie przedstawia moje nastawienie. Mógłbym już coś zacząć, ale nie robię nic. Tyle czekałem, by coś zrobić, a w końcu jak mogę to stoję w miejscu. Moja wizyta u psychologa przesunęła się trochę. Potrzebuje tej rozmowy, by potem zmierzyć się z mamą. Planuję napisać list, by w końcu zmusić ją do działania. Jakiegokolwiek wsparcia. Może będę w tym trochę zbyt brutalny, ale normalnie nie zrozumie. Z jej wsparciem będzie mi dużo łatwiej. Nie dość, że będę czuł się dobrze to jeszcze mi zapłaci za te wszystkie badania. Sam mogę sobie pozwolić tylko na zapłacenie psychologowi, by zdobyć opinię (ten do którego chodzę nie może tego zrobić). Jak mi nie pomoże to po prostu sam spróbuję ogarnąć psychologa, a potem spędzę kolejny rok w wielkiej depresji. Nie wiem czy dam radę dłużej to ciągnąć. To cierpienie można od tak skończyć. Dopiero za rok skończę szkołę i mogę pójść zarabiać sam na siebie. Dam wam znać, kiedy mama przeczyta list.
CZYTASZ
Jak to jest być wynaturzeniem czyli dziennik transpłciowego aseksualisty
Non-FictionAseksualiści stanowią 1 procent populacji a transpłciowi mniej niż 1 procent, więc należę do bardzo rzadkiego gatunku