Teraz trochę offtopic, ale zabrali nam zdalne. Wrócimy do szkoły szybciej. Załamało mnie to. Co prawda są jeszcze ferie, ale każdy je ma inaczej. Tak bardzo się cieszyłem z lockdownu i miałem nadzieję, że przedłuzą, a tu lipa...
Wracając do tematu. Powiem jak to wygląda z mojej perspektywy. Moi koledzy wiedzą, że jestem ace i nie mają z tym problemów. Kiedyś jeden z nich (który jest bi) spytał się o moją orientację. No i powiedział zgodnie z prawdą. Nie stresowałem się ani się nie bałem. Po prostu traktowałem to jak zwyczajne pytanie. Nigdy nie czułem przymusu outowania się jako as. Jak byłem młodszy to myślałem, że każdy tak ma i to minie. Potem nie zmieniło się nic. Wiem, że jakbym powiedział rodzicom to by stwierdzili, że za młody jestem i jak oni byli w moim wieku to też tak mieli. (Oni dalej uważają, że mając 17 lat nie jestem w stanie stwierdzić, że jestem trans i mi to minie...) Identycznie by zareagowali na moją orientację. A z drugiej strony nie czuję się źle, że nie wiedzą. Nie widzę potrzeby by to mówić. Nic mi to nie da. Dodajmy fakt, że nie chciałbym rozmawiać z rodzicami na takie tematy, bo to bardzo krępujące. Dodatkowo musiałbym jej wszystko tłumaczyć. Nie chcę przez to przechodzić. W każdym razie życie łóżkowe (którego nie będę mieć) nie powinno obchodzić moich rodziców. Do niczego nie jest im ta wiedza potrzebna. A co do związku. Jakbym przyprowadził kobietę po korekcie płci (w senie ja a nie ona XD) to pewnie nic by nie mówili. A natomiast na faceta zareagowaliby, że po co "zmieniam płeć" jak podobają mi się mężczyźni. Już mama opowiadała podobne rzeczy u lekarza i w rozmowie ze mną też. Ona myśli, że jak poznam faceta to nagle zacznę chcieć być uległą kobietą. A no i po korekcie płci nikt nie będzie chciał ze mną być. Ujęła to innymi słowami, ale sens ten sam. Chociaż już sam nie wiem czy chodzi jej o sam fakt bycia trans czy po prostu o dwóch facetów. Może nawet o dwie rzeczy na raz. Chociaż pragnę dodać, że mama nie jest homofobem. Mam przyjaciela geja (z którym ostatnio urwał mi się kontakt i tęsknię za nim) i mama o nim wie. Nie mówiła nic obraźliwego i po prostu widzi go tak samo jak wcześniej. A i proszę o nie hejtowanie mojej mamy w komentarzach. Ona jest naprawdę cudowną i tolerancyjną osobą w każdej dziedzinie. Jedyny jej problem to brak wiedzy w tym temacie. Sam nie mogę jej doedukować, bo słów dziecka nie weźmie za pewnik. Musi to być ktoś wyżej postawiony np lekarz. Jak byliśmy na wizycie to tłumaczył jej kilka rzeczy, ale to dalej za mało. Myślę, że będę miał w niej wsparcie w przyszłości i dobre kontakty. Chociaż na początku może być ciężko. Z tatą to już trochę inne sprawa, ale to o tym powiem kiedy indziej. Trochę zboczyłem z tematu, ale mam nadzieję, że wam to jakoś bardzo nie przeszkadza.
Podsumowując. Raczej nigdy nie zrobię coming outa jako as i będę mówił o tym tylko przyjaciołom. Nie uważam tego za jakoś bardzo istotny fakt. Tak naprawdę nie wpływa on na nikogo. Jeszcze nie spotkałem się z aphobią ze strony znajomych, ale kiedyś pewnie nadejdzie taki czas. Nie chciałbym się zadawać z kimś kto mnie nie akceptuje. A jak wiecie asy są dyskryminowane nawet w lgbt. Jeśli czyta to jakiś as/aro to chciałbym usłyszeć jak to wygląda z waszej strony. Wyoutowaliście się albo planujecie? No i oczywiście każdy komentarz mile widziany
CZYTASZ
Jak to jest być wynaturzeniem czyli dziennik transpłciowego aseksualisty
Non-FictionAseksualiści stanowią 1 procent populacji a transpłciowi mniej niż 1 procent, więc należę do bardzo rzadkiego gatunku