Skrzywdziłem gościa. Nawet typa nie znam. Ale się popłakał i czuję się z tym źle. Przeprosiłem go i on mi chyba nie ma tego za złe. Ale i tak czuję się podle. To nie pierwszy raz kiedy kogoś krzywdzę. Trudno mi utrzymać ludzi przy sobie, bo zawsze nadchodzi ten moment, że muszę coś odjebać. Brzmię teraz pewnie jak jakaś ofiara, ale ja już serio mam dość. Dlaczego jestem takim gównianym człowiekiem? Dlaczego nie mogę być lepszy? Ja już serio nie wiem co mam ze sobą zrobić. A zazwyczaj ranię ludzi prawdą albo moją opinię albo głupim żartem. Ja naprawdę nie chcę źle ale wszystko co robię kończy się tak samo. Dlaczego ja się nie umiem kontrolować? Czy ja jestem skazany na bycie tym złym? Chyba najlepiej będzie jak się do nikogo nie będę odzywać i siedział sobie w domu.
CZYTASZ
Jak to jest być wynaturzeniem czyli dziennik transpłciowego aseksualisty
Non-FictionAseksualiści stanowią 1 procent populacji a transpłciowi mniej niż 1 procent, więc należę do bardzo rzadkiego gatunku