Rozdział kończy się dopiero pogrubionym napisem.
(Perspektywa Kaliego)
/wtorek około 13:30/
Cały pieprzony dzień wkurwiony chodziłem po szkole, miałem zając się niszczeniem Rose zaczynając od jej słabości ale pierdoleni Withmore pokrzyżowali moje plany nie pojawiając się na lekcjach.
Dodatkowo Markus również nie ułatwiał sprawy, bo idiota akurat teraz musiał się z nią dogadać. No właśnie pieprzone pismo które jeszcze bardziej potęgując moje wkurwienie Markus kazał dostarczyć akurat mi. Jakby nie miał całego oddziału kundli które są na każde jego zawołanie.
Jebany frajer robi to specjalnie a ja nie mogę nic z tym zrobić bo nadal jest mi potrzebny.
Ciśnienie podniosło mi się do tego stopnia ze nie mogłem już wytrzymać w szkole. A ze wiedziałem właśnie na jakieś lekcji to wstając i bez słowa wychodząc wywołałem nie małe poruszenie.
Nauczycielka krzyczała za mną grożąc dyrektorem, jakoś mocno mnie to nie ruszyło bo gdybym tylko chciał mógłbym mieć całą tą szkołę.
Dodatkowo gdybym się nie spieszył mógłbym się pokusić o zastraszenie jej lub nawet uśmiercenie. Jednak aktualnie nie mam czasu i nie chce się brudzić wiec suka pożyje, oczywiście do czasu kiedy nie wkurzy mnie następnym razem a do teraz niech kurwa korzysta.
Chwilę później siedziałem już w czarnym audi oczywiście marka samochodu nie jest przypadkiem, to ze jeżdżę audi przypomina mi o mojej własności która już za jakiś czas wróci w moje ręce.
Jeszcze na parkingu odbyłem z Mill bardzo krótką aczkolwiek jak dla mnie satysfakcjonującą rozmowę. Strach który doskonale dało się wyczuć i usłyszeć nawet przez telefon skutecznie poprawił mi humor.
Boi się samego mojego głosu i słusznie bo już niedługo pozna swoje miejsce, będzie jak pies przy mojej nodze grzecznie drepcząc zaraz za mną. Ciesząc się z każdego mojego samego spojrzenia i dosłownie skacząc ze szczęścia kiedy powiem do niej chociaż słowo.
Kilkanaście minut później znajdowałem się już we własnej rezydencji, siedząc na kanapie w salonie i obserwując jak ogień w kominku pochłania kolejne z akt naszych starych klientów którzy zupełnie przypadkiem po próbie zakończenia współpracy z nami zmarł w nienaturalny sposób.
Lubiłem to robić, tak samo jak bić, mieszać z błotem lub patrzeć na cierpienie ludzi. Patrzenie jak w ogniu znikają ostatnie ślady po zbędnych nam osobach do których odejścia często sam się przyczyniałem.
Stwierdziłem że pora dowiedzieć się co takiego robiła Rose że potrzebne było jej rodzeństwo z rodziny największych śmieci tego miasta.
(Połączenie do Manuel)
1 sygnał...
2 sygnał...
-Tak szefie? -zapytał mężczyzna.
-Co robi moja zabawka? -spytałem nawet nie siląc się na uprzejmości.
-Około jedenastej trzydzieści opuściła swój dom wraz z panienką Withmore, Iana już nie było bo odjechał chwilę wcześniej. Dziewczyny skierowały się do rezydencji Platyn. Niestety po tym jak wyjechały z posesji zgubiliśmy je w mieście. -na te słowa moje ciśnienie podniosło się do tego stopnia że niemal czułem krew buzującą w moich żyłach.
-Jak to kurwa zgubiliście?! -wydarłem się. -Macie jedno pierdolone zadanie! Pilnować jednej zajebanej nastolatki! A wy nawet tego dobrze nie potraficie zrobić, ona jest pieprzoną idiotką a wy i tak nie potraficie jej kurwa śledzić!
CZYTASZ
Nawet krok może wywołać lawinę. ✔
RomanceDziewczyna wciśnięta w sam środek Mafijnych porachunków, usilnie próbująca uciec i rozwiązać wszystkie zrzucone na nią problemy. Chłopak, syn bossa stworzony do wielkich rzeczy jednak zamknięty w ramach rutyny. Ona ratuje mu życie i tak zaczyna się...