~57~ Raczej powiedziałbym że trochę straszna... Może nawet przerażająca.

231 15 22
                                    

Rozdział kończy się dopiero pogrubionym napisem.

(Perspektywa Caspara)

-Pogadamy z jego siostrą. Julie powinna coś wiedzieć o rodzonym bracie...

Mam wrażenie ze moje oczy dosłownie wypadają z orbit. Patrzę na brata w totalnym osłupieniu nie potrafiąc przyswoić tego co właśnie usłyszałem.

Mimo iż wiem ze ten człowiek nie żartuje a już szczególnie nie w takich sprawach to autentycznie czekam na moment w którym zaśmieje mi się w twarz mówiąc ze jestem strasznym naiwniakiem.

Jednak mój brat nie ma w zwyczaju robić czegoś co nie jest jego codziennością wiec i tym razem nie żartował.

Patrzył na mnie z powagą pokazując mi ze nie ma w nim nawet krzty dowcipu.

-Żartujesz prawda? -pytam z dosłownie resztką nadziei.

-Nie. -odpowiada pewnie patrząc mi prosto w oczy.

-Doskonale wiesz ze nie dotykamy kobiet które nie pracujących dla mafii. -mówię niespokojnie poprawiając się na krześle.

-Wiem. -serio? Teraz będzie mi odpowiadał jednym słowem?

-Więc dobrze wiesz ze nie możemy jej tknąć. -mówię trochę głośniej.

-Mogę i to zrobię, nie obchodzi mnie ta dziewucha tylko informacje. -odpowiada bez zająknięcia.

-A niby jak chcesz to kurwa zrobić?

-Jest dillerką prawda? -kiwam głową na tak. -I siostrą Juliusa? -potakuje. -Myślisz ze skąd bierze towar?

I wtedy do mnie dociera, Lito może lekko mówiąc zmusić ja do rozmowy bo dla nas pracuje co oznacza ze ma pieprzone powiązania z Mafią.

-Od naszych. -odpowiadam kiedy brat nie kontynuuje.

-No właśnie. -uśmiecha się. -A dzięki temu mam ja w garści.

Gorzej jak Julie się coś stanie, jej brat na pewno nie zostawi tego tak po prostu.

-Julius nie będzie zadowolony. -mówię bardziej do siebie niż do niego.

-A co on mi niby może zrobić? -prycha.

-Powiedzieć Rosie całą prawdę. -szeptam nie zatrzymując się w porę.

Brat momentalnie sztywnieje a ja robię to chwile później kiedy dociera do mnie to co powiedziałem.

Lito patrzy na mnie zimnymi oczami i chwile milczy.

-I tak powiedział jej już za dużo, nie możemy tak ryzykować. -mówię chcąc wytłumaczyć własny punkt widzenia.

-Wyślemy do niej ludzi będą jej pilnować i w razie czego nie dopuszcza Juliusa do niej. -stwierdza twardo.

-Kogo?! -podnoszę lekko glos. -Połowa ludzi szuka Juliusa a druga jest potrzebna na miejscu!

-Ktoś się znajdzie są rzeczy ważne i ważniejsze Caspar. -nadal uparcie stoi przy swoim.

-Dante dzwonił do mnie rano, jego syn pilnuje Rose. -mówię zrezygnowany wiedząc ze i tak by nie odpuścił.

W końcu szanujący się boss mafii nie da sobie wejść na głowę.

-Nie wiem czy Ian jest odpowiednia osobą. -mruczy Lito pod nosem.

-Jest przyszłym bossem kto byłby lepszy?! -unoszę się bo już naprawdę nie mam siły do tego człowieka.

-Nasz człowiek który jest w stu procentach lojalny nam? -pyta retorycznie unosząc jedna brew.

Nawet krok może wywołać lawinę. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz