Rozdział kończy się dopiero pogrubionym napisem.
(Perspektywa Iana)
Od trzydziestu minut chodzę zupełnie bez celu po moim pokoju, tak wiem nie powinienem się nawet na krok ruszać z łóżka ale po prostu nie mogę.
Trzydzieści minut temu w końcu dowiedziałem się gdzie będzie dzisiejszy wyścig, wiem zawsze tak jest ze dopiero półtorej godziny przed startem puszczają w obieg informacje gdzie odbędzie się wyścig ale dzisiaj normalnie odchodziłem od zmysłów.
To dziwne nawet nie znam tej dziewczyny a się o nią martwię, wplątała się w nie najlepsze towarzystwo i znając życie nawet o tym nie wie.
Teraz pewnie cieszy się nowym autem i nawet nie zdaje sobie sprawy z tego ile będzie ja to wszystko kosztować.
Próbuje sobie wmówić że wszystko co robię jest dla Mayi, że to ona się martwi ale to nie do końca prawda.
Ja również z jakiegoś dziwnego powodu się o nią martwię. Może po prostu chce poznać dziewczynę którą pamiętam z dnia wypadku, może właśnie ona rozjaśni mi całą sytuacje.
Mam już dosyć tego czekania wiec bez zbędnego pukania wchodzę do pokoju mojej siostry, nadal spała.
-Mays wstawaj za godzinę jest wyścig. -powiedziałem szturchając ją by się obudziła.
Leniwie odwróciła głowę od poduszki i przetarła oczy.
-Wyłaź z tego łózka i za piętnaście minut masz być już na dole. -stwierdziłem i nie czekając na odpowiedz wyszedłem.
Wstąpiłem jeszcze do mojego pokoju po kluczyki do auta, nie mam zamiaru pokazywać się na wyścigu w jednym z służbowych aut mojej rodziny.
Udałem się do kuchni gdzie już kilka minut później dołączyła do mnie siostra. Nawet się do siebie nie odezwaliśmy schodząc do garażu. Od razu udałem się do odpowiedniego samochodu.
-Jedziemy tym? -spytała Maya a w jej oczach dało się zobaczyć przerażenie.
-Tak a co? -spytałem z małym uśmiechem.
-Nie możemy jechać Mercedesem?
-Chcesz mi powiedzieć ze wolisz jechać służbowym Mercedesem niż Nissanem skyline r34? -no po prostu nie wierze w nią.
-No wolałabym bo wtedy będziesz może wolniej jechał. -uśmiechnęła się uroczo ale niestety na mnie to nie działa.
-Nie ma opcji jedziemy r34. -stwierdziłem nie chcąc by dalej się pogrążała.
Zająłem miejsce kierowcy tym samym kończąc nasza rozmowę. Maya po chwili usiadła obok i od razu zapięła pasy, wiedziała że dalsza kłótnia nie ma sensu.
-Ian tylko proszę nie jedź aż tak szybko jak zawsze.
Maya żyje w przekonaniu ze szybko to niebezpiecznie, więc boi się mojego stylu jazdy i mimo iż tyle razy tłumaczyłem jej ze jest stuprocentowo bezpieczna ze mną za kółkiem ona cały czas upierała się przy swoim.
-Mays mam wszystko pod kontrolą nie musisz się bać. -stwierdziłem lekko rozbawiony.
-Wiem, ale czy ty mógłbyś chociaż przepisów przestrzegać?
-Oj kochana z przepisami nie ma zabawy i nie martw się już tak, tylko ciesz się z jazdy. -znowu się zaśmiałem i odpaliłem silnik.
Oczywiście przepisów nie przestrzegałem ale jechałem wolniej niż normalnie żeby Maya czuła się chociaż trochę pewniej.
CZYTASZ
Nawet krok może wywołać lawinę. ✔
RomanceDziewczyna wciśnięta w sam środek Mafijnych porachunków, usilnie próbująca uciec i rozwiązać wszystkie zrzucone na nią problemy. Chłopak, syn bossa stworzony do wielkich rzeczy jednak zamknięty w ramach rutyny. Ona ratuje mu życie i tak zaczyna się...