~06~ Kurwa naprawdę nie wiem jakim cudem ci się to udało.

987 31 1
                                    

Rozdział kończy się dopiero pogrubionym napisem.

(Perspektywa Emila)

Niemalże demoniczny uśmiech nawet na sekundę nie schodził z buzi tej niepozornie wyglądającej brunetki, dziewczyna jest strasznie pewna siebie jednak gdzieś w środku mam nadzieje że być może dzięki mnie uda się to zmienić.

Jakoś chciałbym trochę ukrócić jej zapał.

Cały czas zastanawiałem się gdzie zmierza bo na pewno nie do mojego domu, przecież nie powiedziałem jej gdzie mieszkam. Więc w jakie miejsce postanowiła mnie wywieźć? Sądząc po jej minie może mnie chcieć zabić więc fajnie by było wiedzieć gdzie zostanę zakopany.

Niby mógłbym spytać gdzie jedziemy ale z drugiej strony chyba wolę poczekać i zobaczyć jak sytuacja się rozwinie. Co do samych umiejętności dziewczyny, muszę przyznać ze pomyliłem się wyśmiewając ją jako kierowcę.

Jej styl jazdy był przepełniony pewnością siebie wyglądała jak zawodowiec, jej ruchy były tak płynne że spokojnie mógłbym to oglądać zamiast tych wszystkich satysfakcjonujących filmików. 

Dziewczyna świetnie czuła się za kółkiem i była idealnie zsynchronizowana z samochodem. Co ni jak nie pasowało do stwierdzenia ze samochód przyszedł dopiero dzisiaj.

Skupiłem się na jej postawie i tym jak prowadzi do tego stopnia że nawet nie zauważyłem gdzie trafiliśmy. 

Byliśmy na obrzeżach miasta i cholera musiała jechać naprawdę szybko skoro znaleźliśmy się tu w tak krótkim czasie.

Znałem drogę po której aktualnie przemieszczało się auto prowadziła w bardzo interesujące miejsce. Stare magazyny gdzie często przyjeżdżamy z chłopakami by legalnie móc pobawić się i wykorzystać wszystkie możliwości naszych samochodów.

-Skąd wiesz o tym miejscu? -spytałem. -Ponoć masz auto od dzisiaj.

-Zanim zjawiłam się w sklepie trochę pozwiedzałam. -odpowiedziała od razu. -A auto przyjechało dzisiaj bo było na przeróbkach głupku. -zaśmiała się. -A ty skąd znasz to miejsce?

-Bywam tu czasami jednak muszę cię zmartwić, nie poradzisz sobie tutaj szczególnie że w niedziele padało jest ślisko łatwo wypadniesz z drogi. -uświadomiłem ją.

Moje słowa jednak nie wywarły na dziewczynie jakiegoś większego wrażenia, tak naprawdę przyniosły wręcz odwrotny skutek, jej twarz pogrążył jeszcze większy uśmiech.

-Przestań wreszcie mnie rozśmieszać i siebie ośmieszać dobrze? Lepiej we mnie nie wątp. -spojrzała na mnie i posłała mi ostrzegawcze spojrzenie. -Ty chyba naprawdę chcesz dzisiaj źle skończyć. -zaśmiała się wracając wzrokiem na drogę.

W tym właśnie momencie samochód wjechał już na teren magazynów, miejsce to ma zajebisty klimat i czasami jest używane do nielegalnych profesji.

Stare budynki pozostawione po dawno opuszczonych magazynach wraz z przynależącym do nich ogromnym terenem zostały zmienione coś na wzór toru.

Beton został wygładzony, zbudowano przeszkody, wyburzono niektóre ściany tak by można było przejechać przez budynki a nawet zbudowano miejsca w których z podwyższenia można było obserwować poczynania samochodów sunących po stworzonym tam torze.

Całość wyglądała epicko, szczególnie w nocy ponieważ przy panującej na większości obiektu ciemności jedynie tor został oświetlony.

Rebekah bez większej krępacji czy problemu podjechała na start. 

W sumie nie wiem dlaczego ale straszliwie pasuje mi do niej jej drugie imię.

-Zakładamy się. -powiedziała nieznoszącym sprzeciwu tonem dziewczyna. -Ja wygram ty spełniasz moje życzenie, ty wy wygrasz ja spełniam twoje. -dodaje z uśmiechem.

Nawet krok może wywołać lawinę. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz