~35~ Patrz na drogę cholera ja chce dożyć osiemnastki!

404 21 4
                                    

Rozdział kończy się dopiero pogrubionym napisem.

(Perspektywa Mayi)

-I co zamierzacie zrobić z tym wszystkim? -zapytał Carter

-Na razie musimy ją przede wszystkim znaleźć i jej o tym powiedzieć. Powinniśmy też rozmówić się z Juliusem, Rose uważa że coś od niego wyciągnąłeś tak?

-Tak mówiła że chciałem ją przed czymś ostrzec i żeby nie wierzyła Juliusowi. Skoro mi się udało to może wam też.

-Mówiłeś że wyszła od razu po jej rozmowie z Maya, wiec czemu nie spotkaliśmy jej po drodze? -zapytał Ian.

-Em tak jakby to ona niezbyt chciała się z wami spotkać ani tutaj ani po drodze bo jak to stwierdziła nie chce wysłuchiwać jak na nią skarżycie i waszych kazań. -stwierdził mówiąc lekko się plącząc ale prosto z mostu.

-Pytanie tylko czy złapała już ogon? -głośno myślał Ian.

-Skoro tu byli to chyba jeszcze nie. -odpowiedziałam.

-Niekoniecznie Maya mogła przyjechać druga ekipa która sprawdzała co tu robiła. -wyjaśnił mi Carter.

-Myślicie że Kali coś planuje i dlatego wysłał za nią ludzi. -zapytałam modląc się by moje przepuszczenia okazały się błędne.

-Na pewno coś planuje tyle że nie tylko on, Rose siedzi po uszy w gównie. Inaczej tego nie można nazwać. Kalijusz powiedział mi dzisiaj że jego brat chce się zemścić za ośmieszenie na wyścigu.-mój brat mówił zupełni poważnie.

-Musimy ostrzec Rosie. -powiedział od razu Emil.

-Ona o tym wszystkim wie ale nie pozwoli sobie pomóc. -wyjaśniłam mu.

-Ona nie ma tu nic kurwa do gadania. -zbulwersował się. -Musimy jej pomóc i to nie podlega żadnej dyskusji. -dodał pewny swoich słów.

-Myślisz że tak nie uważamy? -zirytował się czarnowłosy. -Tyle że Rosie nie dopuszcza nas do niczego rozumiesz? Nic nie mówi i udaje że jest normalną nastolatką która nie ma żadnych problemów. -mówił wkurzony.

-Skoro ona nie chce pomocy to musimy działać za jej plecami. -powiedział jakby to było oczywistym Carter.

-Nie możemy. -szepnęłam.

-Musimy! -powiedział twardo.

-Ale my nie możemy naprawdę. -wyszeptałam. -Jeżeli my też będziemy kłamać i spiskować za jej plecami to poczuje się oszukana, zdradzona. Przestanie nam ufać i pomyśli że nie ma już nikogo. To złamie jej serce. -tłumaczyłam a w moich oczach zebrały się łzy.

-To dla jej dobra, Rosie potrzebuje pomocy ale nie potrafi jej przyjąć. -brunet położył rękę na moim ramieniu.

-Ty nie rozumiesz! -wkurzyłam się. -Wokół niej wszyscy kłamią! Jej najbliżsi ukrywają przed nią rzeczy które dotyczą jej samej! Julius! Platyny! Nawet jej rodzice! Nie możemy dołączyć do tego grona! -krzyczałam na nich jak opętana. -Nie my. -wyszeptałam przez łzy.

-To co twoim zdaniem mamy zrobić? -zapytał chłopak.

No właśnie co my mamy teraz zrobić? Skakałam wzrokiem między Carterem z którym właśnie się kłóciłam a bratem który jedynie słuchał naszej wymiany zdań. Tak naprawdę byliśmy w kropce, chłopaki mieli dużo racji ale wiedziałam że ich plan sprawi że Rosie już nigdy nam nie zaufa. Tyle że jeżeli nic nie zrobimy możemy stracić ją całą. Więc co? Mamy poświęcić naszą przyjaźń i może nawet zauroczenie mojego brata żeby ochronić ją wbrew jej woli?

Nawet krok może wywołać lawinę. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz