~92~ Szczerze mówiąc kurewsko wam jej zazdroszczę.

156 11 6
                                    

Rozdział kończy się dopiero pogrubionym napisem.

(Perspektywa Iana)

/Czwartek, czwarta nad ranem, sypialnia w rezydencji/

Mój sen przypominał bardziej czuwanie niż prawdziwy odpoczynek, był lekki i przerywany więc nic dziwnego że telefon który leżał na szafce przy łóżku obudził mnie bez najmniejszego problemu.

A fakt że na wyświetlaczu pojawiło się znajome imię którego nie spodziewałem się wcale doszczętnie wyciągnął mnie z resztek senności.

(Połączenie od: Rosie)

Chwilę tępo wpatrywałem się w zdjęcie na którym widniała śpiąca dziewczyna, nie wierząc że naprawdę do mnie dzwoni. Była taka spokojna, miała zamknięte oczy, na ustach błąkał się uroczy uśmiech a pod policzkiem ułożyła sobie jedną z dłoni.

W końcu jednak się otrząsnąłem i nadal będąc w szoku odebrałem.

-Halo? -spytałem nadal zaspany.

-Em... Ian? -odezwał się głos po drugiej stronie.

Jednak nie była to Rosie, to był męski głos przez co ja momentalnie podniosłem się do siadu. W pobliżu mojej dziewczyny był jakiś facet!

-Skąd masz telefon Rosie?

Byłem już rozbudzony i nieźle wkurzony.

-Spokojnie Ian, to ja! -odpowiedział uspakajającym tonem. -Neville. -dodał.

Moje serce zaczęło się uspokajać, fakt że to był tylko on delikatnie ostudził emocje.

-Dlaczego masz jej telefon? -starałem się być spokojny.

-Bo.. Rosie śpi... -chyba sam nie wiedział co chce mi powiedzieć.

-Nic dziwnego. -stwierdziłem zerkając na zegarek w telefonie. -Jest czwarta nad ranem.

-Znaczy... Wiem, ale... Śpi już prawie dwanaście godzin. -westchnął. -Prawie się nie rusza i nie potrafię jej dobudzić. -wytłumaczył w końcu przechodząc do sedna sprawy.

Moje myśli zwolniły, a dłoń mimowolnie zacisnęła się na telefonie.

-Jak to kurwa?! -spytałem znowu się denerwując.

Momentalnie podniosłem tyłek z łóżka podchodząc do szafy.

-Gdzie jesteście? -spytałem zdenerwowany jedną ręką zakładając spodnie. -Gdzie kurwa jesteście? -warknąłem kiedy nie odpowiadał.

-Ian, nie możesz tu przyjechać... -próbował zaprzeczyć.

-Wyślij mi ten pieprzony adres! Nie obchodzą mnie konsekwencje!

Odpowiedział mruknięciem dopiero w chwili w której byłem już całkowicie ubrany i miałem kluczyki w ręce.

(Połączenie zakończone.)

Naprawdę nie obchodziło mnie kto co sobie pomyśli, miałem gdzieś co się stanie jeśli Lito Platyna dowie się że widziałem się z Rosie bo w tym momencie liczyła się tylko ona.

Minuty później siedziałem już w samochodzie pisząc esemesa do ojca w którym informuje o swoim wyjściu.

Pod samym hotelem znalazłem się w trochę mniej niż trzydzieści minut.

Drzwi apartamentu otworzył mi brunet ubrany w dresy i najzwyklejszą białą koszulkę, jednak nie skupiłem się na niczym więcej bo przepchnąłem się obok niego od razu szukając drogi do mojej dziewczyny.

Uderzył we mnie fakt że w apartamencie był tylko jeden pokój w dodatku z jednym łóżkiem a przecież Rosie mówiła że Neville mieszka z nią.

Na szczęście to wszystko zeszło na bok nim zdążyłem się wkurwić bo zobaczyłem moją Rosie w białej hotelowej pościeli. Leżała na plecach z rękami ułożonymi na brzuchu. Na jej twarzy nie było żadnej emocji, ani krzty smutku, ani nawet cienia uśmiechu.

Nawet krok może wywołać lawinę. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz