Rozdział kończy się dopiero pogrubionym napisem.
(Perspektywa Iana)
/Czwartek, czwarta nad ranem, sypialnia w rezydencji/
Mój sen przypominał bardziej czuwanie niż prawdziwy odpoczynek, był lekki i przerywany więc nic dziwnego że telefon który leżał na szafce przy łóżku obudził mnie bez najmniejszego problemu.
A fakt że na wyświetlaczu pojawiło się znajome imię którego nie spodziewałem się wcale doszczętnie wyciągnął mnie z resztek senności.
(Połączenie od: Rosie)
Chwilę tępo wpatrywałem się w zdjęcie na którym widniała śpiąca dziewczyna, nie wierząc że naprawdę do mnie dzwoni. Była taka spokojna, miała zamknięte oczy, na ustach błąkał się uroczy uśmiech a pod policzkiem ułożyła sobie jedną z dłoni.
W końcu jednak się otrząsnąłem i nadal będąc w szoku odebrałem.
-Halo? -spytałem nadal zaspany.
-Em... Ian? -odezwał się głos po drugiej stronie.
Jednak nie była to Rosie, to był męski głos przez co ja momentalnie podniosłem się do siadu. W pobliżu mojej dziewczyny był jakiś facet!
-Skąd masz telefon Rosie?
Byłem już rozbudzony i nieźle wkurzony.
-Spokojnie Ian, to ja! -odpowiedział uspakajającym tonem. -Neville. -dodał.
Moje serce zaczęło się uspokajać, fakt że to był tylko on delikatnie ostudził emocje.
-Dlaczego masz jej telefon? -starałem się być spokojny.
-Bo.. Rosie śpi... -chyba sam nie wiedział co chce mi powiedzieć.
-Nic dziwnego. -stwierdziłem zerkając na zegarek w telefonie. -Jest czwarta nad ranem.
-Znaczy... Wiem, ale... Śpi już prawie dwanaście godzin. -westchnął. -Prawie się nie rusza i nie potrafię jej dobudzić. -wytłumaczył w końcu przechodząc do sedna sprawy.
Moje myśli zwolniły, a dłoń mimowolnie zacisnęła się na telefonie.
-Jak to kurwa?! -spytałem znowu się denerwując.
Momentalnie podniosłem tyłek z łóżka podchodząc do szafy.
-Gdzie jesteście? -spytałem zdenerwowany jedną ręką zakładając spodnie. -Gdzie kurwa jesteście? -warknąłem kiedy nie odpowiadał.
-Ian, nie możesz tu przyjechać... -próbował zaprzeczyć.
-Wyślij mi ten pieprzony adres! Nie obchodzą mnie konsekwencje!
Odpowiedział mruknięciem dopiero w chwili w której byłem już całkowicie ubrany i miałem kluczyki w ręce.
(Połączenie zakończone.)
Naprawdę nie obchodziło mnie kto co sobie pomyśli, miałem gdzieś co się stanie jeśli Lito Platyna dowie się że widziałem się z Rosie bo w tym momencie liczyła się tylko ona.
Minuty później siedziałem już w samochodzie pisząc esemesa do ojca w którym informuje o swoim wyjściu.
Pod samym hotelem znalazłem się w trochę mniej niż trzydzieści minut.
Drzwi apartamentu otworzył mi brunet ubrany w dresy i najzwyklejszą białą koszulkę, jednak nie skupiłem się na niczym więcej bo przepchnąłem się obok niego od razu szukając drogi do mojej dziewczyny.
Uderzył we mnie fakt że w apartamencie był tylko jeden pokój w dodatku z jednym łóżkiem a przecież Rosie mówiła że Neville mieszka z nią.
Na szczęście to wszystko zeszło na bok nim zdążyłem się wkurwić bo zobaczyłem moją Rosie w białej hotelowej pościeli. Leżała na plecach z rękami ułożonymi na brzuchu. Na jej twarzy nie było żadnej emocji, ani krzty smutku, ani nawet cienia uśmiechu.
CZYTASZ
Nawet krok może wywołać lawinę. ✔
RomansaDziewczyna wciśnięta w sam środek Mafijnych porachunków, usilnie próbująca uciec i rozwiązać wszystkie zrzucone na nią problemy. Chłopak, syn bossa stworzony do wielkich rzeczy jednak zamknięty w ramach rutyny. Ona ratuje mu życie i tak zaczyna się...