Rozdział 25 - Sobota

31 2 0
                                    

Nie wiem kiedy minęło kilka dni i nastała sobota. Jun miał wolną i niedzielę również. W telewizji nadal główną informacją było oświadczenie Juna i moje zdjęcia z lotniska. W niedzielę mieliśmy wywiad w telewizji. Miał być transmitowany na żywo, czego bałam się bardzo. Odwiedzali mnie i Hyungsik i Tae z Jungkook a raz był Yoongi. Obudziłam się w ramionach Juna, kiedy otworzyłam oczy on już nie spał.

- dzień dobry kochanie - odparł uśmiechając się

- dzień dobry skarbie, wyspałeś się? - spytałam

- tak, dobrze mi się z Tobą śpi - zaśmiał się i puścił oczko

- mi też, przy Tobie się wysypiam - uśmiechnęłam się - chciałabym zawsze budzić się w Twoich ramionach

- hmm ja też - odparł i mnie pocałował

Tulił mnie do siebie a ja tuliłam się do niego. Byłam szczęśliwa gdy był blisko.

- wstajemy? - spytałam

- już chcesz, jeszcze wcześnie - odparł

- a która jest? - spytałam

- dopiero 8-ma

- dobrze, jeszcze poleżmy - odparłam - a co dziś będziemy robić?

- pójdziemy na zakupy, na obiad do restauracji... 

- jesteś pewien? - przerwałam mu

- tak kochanie

- dobrze, pójdę z Tobą gdzie chcesz - odparłam

- na koniec świata też? - spytał uśmiechnięty

- wszędzie, na koniec świata też. I do piekła, i do nieba, tam gdzie będziesz - odparłam gładząc jego twarz

- ja też, wszędzie tam gdzie Ty - odparł i przytulił mnie

- bardzo Cię kocham, nie sądziłam, że tak szybko się zakocham w Tobie - odparłam

- naprawdę? - spytał ucieszony

- tak - przytuliłam się do jego piersi a on mnie obejmował i tulił

- tak się cieszę, że jesteś tu ze mną - odparł - ja też Cię kocham

- to dobrze - ucieszyłam się - cieszę się, że Cię mam

- hmmm odtąd jesteśmy razem - odparł i znów mnie kołysał w swoich ramionach

Byłam szczęśliwa gdy tulił mnie w swoich ramionach ale bałam się jutrzejszego dnia.

- to co wstajemy? Już zgłodniałem - zaśmiał się

- i kto tu jest głodomorem? - zaśmiałam się - wstawaj

Wstaliśmy z łóżka i poszliśmy się myć.

- dziś przenieś swoje rzeczy tutaj - odparł myjąc zęby

- dobrze - odparłam i dalej się myłam

- jesteś cudowna - odparł

- nie jestem - odparłam i gdy chciałam wyjść z łazienki złapał mnie i obejmował

- puść mnie, muszę iść się ubrać - odparłam i znów chciałam wyjść

Znowu mnie złapał i przyciągnął do siebie i pocałował.

- wariacie zaraz wrócę, puść mnie - śmiałam się

- nie, nie puszczę - zaśmiał się Jun

- przecież zaraz wrócę - zaśmiałam się i usiłowałam wyjść ale znowu mnie złapał

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz