Rozdział 93 - Demony

23 1 0
                                    

Nastał ranek i o dziwo nie musiałam budzić chłopaków, bo sami powstawali. Ja byłam właśnie w kuchni i szykowałam śniadanie. Wcześniej zrobiłam galaretkę, która tężała w lodówce. Jun składał nasze posłanie i schował do kampera. Po śniadaniu wszyscy szykowali się by iść nad morze. Ja również przebrałam się w strój i narzuciłam sukienkę. Do torby spakowałam ręcznik i komórkę i klucze. Kiedy wyszłam gotowa z kampera zobaczyłam, że Hyungisk siedzi na paletach.

- ja zostanę - odparł

- dlaczego? - spytałam

- boję się - odparł Hyungsik

- w tej chwili masz zabrać ręcznik i idziesz z nami - odparłam

- nie chcę

- musisz, trzeba stawić czoła swoim demonom, rozumiesz?

- boję się

- nic Ci nie będzie, będziemy blisko Ciebie - odparł Jun

- no, rusz się - odparłam i złapałam go za rękę i pociągnęłam by wstał

- już idę - odparł i znikł w kamperze

Kiedy wyszedł miał nietęgą minę, złapałam go za rękę i zabrałam klucze od Yoongiego.

- hej ho, hej ho na plażę by się szło... - zaśpiewałam i uśmiechnęłam się, szliśmy kiwając naszymi złączonymi dłońmi ale Hyungisk nawet się nie uśmiechnął.

Poszliśmy przez las na plażę. Jun rozłożył kapę i posłaliśmy nasze ręczniki. Chłopaki poszli do wody, Hyungsika musiałam wepchać na siłę. W końcu się uśmiechną i popłyną. Reszta czuwała obok niego. Ja usiadłam na kapie i zaczęłam się smarować a potem się położyłam.

- Basia choć do nas - usłyszałam

Wstałam i rozglądnęłam się. Hyungisk trzymał się chłopaków i nie oddalał się. Poszłam do wody.

- choć do nas - usłyszałam Jungkooka

- przecież wiecie, że nie umiem pływać

- przecież wczoraj płynęłaś - odparł Jin

- daj spokój, sama nie mam pojęcia jak to się stało, że się nie utopiłam

- spróbuj - usłyszałam Yoongiego

Weszłam głębiej i zaczęłam machać rękoma i nogami. Słabo mi to szło i tylko utrzymywałam się na wodzie.

- dobra, dla takiego pływaka jak ja, to szkoda wody - odparłam a cała zgraja się śmiała

- Basia ty jesteś niezatapialna - śmiali się

- akurat! - bąknęłam i zaczęłam wracać do brzegu

Potem grali w piłkę a ja wylegiwałam się na kapie. Po jakimś czasie sprawdziłam godzinę i zaczęłam się zbierać.

- Basia gdzie idziesz? - usłyszałam Juna

- idę zrobić obiad, przyjdźcie za godzinę

- dobrze - odparł i znów grał z chłopakami

- Basia, gdzie idziesz? - usłyszałam Hyungiska

- przygotować obiad

- pójdę z Tobą - odparł

- zostań, pograj sobie

- na pewno? - spytał

- tak, bądźcie za godzinę, dobrze?

- dobrze - odparł i wrócił do gry

Wróciłam do kamperów i zaczęłam szykować obiad. Nie wiem kiedy poprzychodzili. Kazałam Junowi przeliczyć czy są wszyscy. Całe szczęście byli w komplecie. Kiedy obiad miałam gotowy pod kamperem ustawiła się kolejka. Wszedł Jun i zaczął wyciągać z szafki naczynia. Zrobiłam lemoniadę i postawiłam dzbanek na stoliku. Obok Jun postawił kubki. Potem Jun pomagał mi nakładać jedzenie na talerze, wręczał talerz z jedzeniem a chłopaki brali kubek z lemoniadą i siadali gdzie mogli, najwięcej palety były oblegane. W końcu usiadłam z Junem i zjedliśmy obiad.

- idziecie nad morze? - spytałam

- może lepiej rozpalimy ognisko - odparł JK a reszta pokiwała głowami

- dobrze, jak chcecie - odparłam

- Basia opaliłaś się - odparł Tae

- tak? - spytałam zdziwiona - to dziwne bo miałam wysoki filtr

- faktycznie - odparł Yoongi

- do Was nie mam się co porównywać, zawsze jestem blada twarz - zaśmiałam się

- Jun najciemniejszy - odparł Hyungisk

- nie powiedziałabym Hobi jest najciemniejszy

- o faktycznie - odparł chórek

- w domu się posmarujcie czymś, żeby Wam skóra nie schodziła

- dobrze - usłyszałam

Kiedy naczynia znalazły się w zmywarce, chłopaki rozpierzchli się po lesie, w zbieraniu drzewa na ognisko. Jun i Jin szykowali stosik do rozpałki. Kiedy ognisko zapłonęło usiedliśmy wszyscy na paletach. Jun pakował te rzeczy, których już nie potrzebowaliśmy do samochodu. Po spakowaniu wyciągnął gitarę i zaczął grać i śpiewać.

- dobrze, już późno - odparłam - dam Wam po galaretce i poszukajcie patyków na kiełbaski

- o super - zaśmiał się Taehyung

- znajdź rozwidlony i wilgotny, by nie spłoną w ognisku - śmiałam się

- dobrze - odparł Tae i poszliśmy głębiej w las

Po chwili wróciliśmy z patykami, a ja weszłam do kampera i podawałam chłopakom galaretki. Potem wyciągnęłam kiełbaski z lodówki i wyłożyłam na tacy i wyszłam. Postawiłam tacę na stoliku i wróciłam by przygotować herbatę. Bułki podpiekłam w piekarniku, potem je rozkroiłam i posmarowałam masłem i też wyniosłam na zewnątrz. Jun wyniósł ketchup i postawił na stoliku. A ja wróciłam do kampera po papierowe talerzyki. Jun pozbierał od chłopaków szklanki po galaretce i wsadził do zmywarki i włączył mycie. Wróciliśmy z Junem do ogniska i piekliśmy kiełbaski. Pachniało wybornie.

- ale pachnie - uśmiechnął się Hyungik

- zaraz mi język ucieknie - śmiał się Yoongi

- czyżby do dupci? - spytałam a cała zgraja się śmiała

- nie rozumiem - Yoongi nie kapował o co mi chodzi

- mówisz, że język Ci ucieknie, więc pytam czy do dupci?

- a dlaczego do dupci? Raczej do żołądka - śmiał się Namjoon

- no tak, ale na żołądku się nie kończy - śmiałam się

- fakt - odparł roześmiany

Kiedy kiełbaski się upiekły zaczęliśmy jeść. Chłopacy sapali mlaskając.

- Basia mogę jeszcze? - spytał Tae

- no pewnie - odparłam i sama nadziałam jedną na kij

MY NEW LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz